- W drugim kwartale grupa Pekaes na podstawowej działalności na pewno wyjdzie na plus – powiedział „Parkietowi” Jacek Machocki, prezes spółki. W pierwszym kwartale firma na świadczeniu usług transportowo – spedycyjno - logistycznych poniosła 4,1 mln zł skonsolidowanej straty netto. Ostatecznie, dzięki zdarzeniom jednorazowym takim jak sprzedaż dwóch warszawskich nieruchomości zlokalizowanych na ul. Grzybowskiej i Siedmiogrodzkiej (zbyła je za kwotę 69,7 mln zł), wykazała 52,6 mln zł czystego zarobku.
- W wypracowywaniu lepszych wyników pomaga nam ożywienie w branży. Sadzę, że w tym roku krajowy rynek wzrośnie o 10-12 proc. – uważa Machocki. Jego optymizm wzrasta, gdyż jeszcze w lutym szacował wzrost wartości polskiego rynku transportowo – spedycyjno - logistycznego o 6-8 proc. Pozytywny wpływ na wyniki grupy ma też rozbudowywana sieć przewozów drobnicowych (na ciężarówkę ładowany jest towar więcej, niż jednego klienta) oraz rozwój transportu całopojazdowego.
- Trochę pomagają nam też wzrosty cen za świadczone usługi w zakresie przewozów całopojazdowych oraz spedycji lotniczej i morskiej – twierdzi Machocki. Z drugiej strony Pekaes ponosi jednak zwiększone nakłady na inwestycje m.in. dotyczące rozwoju działalności dystrybucyjnej oraz logistyki magazynowej.
Na otwarciu dzisiejszej sesji akcje Pekaesu kosztowały 6,84 zł. Tym samym ich cena była o 0,4 proc. niższa, niż wczoraj. Potem spadała jeszcze mocniej. Co jednak ważniejsze, od końca maja, gdy za akcje Pekaesu płacono nawet 9 zł, ich kurs znajduje się w trendzie spadkowym.