Nowa linia, która jest już po fazie rozruchu, znajduje się w fabryce w Czechach. Grupa wydała na nią, wraz z dodatkową instalacją, około 400 mln zł. – Nie osiągnęliśmy jeszcze pełnych zdolności. Moce produkcyjne nowej linii mają wynieść docelowo 80 tys. ton rocznie – informuje Agata Kościelnik z biura prasowego Synthosu.
Zarząd firmy unika odpowiedzi na pytanie, jak wpłynie to na jej wyniki finansowe. Tymczasem analitycy szacują, że pozwoli to na podwyższenie wyniku EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) o 250–330 mln zł rocznie. W 2010 r. Synthos wypracował 565,7 mln zł zysku na działalności operacyjnej i 476 mln zł zysku netto.
Eksperci wskazują, że produkcja kauczuku polibutadienowego (taka jest jego rynkowa nazwa), wykorzystywanego przez koncerny oponiarskie, to słuszna decyzja. – W maju została przyjęta uchwała Parlamentu Europejskiego zwiększająca wymagania dotyczące warunków eksploatacji opon samochodowych. Ni mniej, ni więcej oznacza, że dotychczasowa metoda produkcji kauczuku (metoda emulsyjna – przypis red.), której zdolności produkcyjne w Synthosie wynoszą 240?tys. ton rocznie, będzie w dłuższym terminie wypychana z rynku – zauważa Tomasz Kasowicz z Erste Group.
Przedstawiciele Synthosu pytani o portfel zamówień na 2012 rok zasłaniają się tajemnicą handlową. Nieoficjalnie wiadomo, że przyszłoroczna produkcja została już zakontraktowana w 75 proc. Odbiorcami mają być przede wszystkim: Michelin, Continental, Bridgestone i Pirelli.
W III kwartale zysk netto przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej wyniósł 282,5 mln zł i był o 100 proc. wyższy niż przed rokiem. Zysk operacyjny przekroczył 323 mln zł i wzrósł o 96 proc. Przychody grupy wyniosły 1,5 mld zł wobec 1,1 mld zł rok wcześniej.