– Należy się spodziewać spadku przychodów, choć trudno już teraz stwierdzić, w jakim stopniu się obniżą, gdyż wciąż jest dużo niewiadomych. Gorszy niż przed rokiem będzie też wynik netto – przyznaje. Nie chce jednak powiedzieć, czy firmie grozi zamknięcie tego roku ze stratą.
W minionym roku budowlana spółka miała 144,9 mln zł przychodów i 2,6 mln zł zysku netto. 2011 r., który był najgorszy w historii firmy, Mostostal zakończył z 97,9 mln zł obrotów i 8,4 mln zł straty netto. W I kwartale 2013 r. firma miała 22,5 mln zł obrotów i 0,2 mln zł straty netto. W porównaniu z tym samym okresem minionego roku sprzedaż spadła o 13,2 proc. Gdyby w tym samym tempie spadała również w całym roku, to Mostostal zakończyłby go ze 125,8 mln zł przychodów. W I kwartale 2012 r. budowlana firma miała 9 tys. zł zysku netto.
Guzek zdradza, że w najbliższym czasie firma ma szansę na podpisanie dwóch kontraktów: jednego mniejszego i jednego większego. Informuje, że kwestia pierwszego z nich może wyjaśnić się jeszcze w tym miesiącu. Rozstrzygnięcie w wypadku drugiego spodziewane jest w sierpniu. Guzek nie zdradza szczegółów. – Wartość tych zleceń liczona będzie w dziesiątkach milionów złotych. Ewentualne ich pozyskanie zapełniłoby zatem portfel zleceń na ten rok – mówi tylko. Dodaje, że chodzi o kontrakty w Polsce. Mostostal przygląda się również możliwościom pozyskania zleceń poza granicami naszego kraju. Jak przyznaje Guzek, są to jednak bardzo ogólne plany.
52,78 proc. głosów na WZA płockiej spółki kontroluje Mostostal Warszawa. Czy problemy tej firmy, którą pożyczkami wspiera jej hiszpański właściciel, mają wpływ na Mostostal Płock? – Nasi kontrahenci nie muszą się obawiać o współpracę z nami, gdyż sytuacja Mostostalu Warszawa nie ma bezpośredniego przełożenia na Mostostal Płock – zapewnia.