– Dyskusję rozpoczęliśmy przed epidemią koronawirusa. W całej Europie organizacje branżowe podjęły ten temat pod koniec ubiegłego roku. Liczyliśmy, że i krajowe domy maklerskie będą mogły merytorycznie omówić to z GPW. Tak się jednak nie stało – mówi Waldemar Markiewicz, prezes IDM. Dodaje on, że GPW nie odpowiedziała na pierwsze pismo IDM. – Tymczasem prezes GPW wspomina publicznie o możliwym czasowym zawieszeniu notowań, co było dla całego rynku bardzo dużym zaskoczeniem. Dodatkowo prezes GPW zdecydowanie odrzucił możliwość skrócenia sesji giełdowej, co może być, w perspektywie rozwoju sytuacji epidemiologicznej, dobrym rozwiązaniem. Wydaje się więc, że na GPW niedostrzegany jest problem dalszych konsekwencji epidemii. GPW nie konsultuje z członkami giełdy swoich działań, podczas gdy w domach maklerskich wielu pracowników już przeszło na pracę zdalną, a w przyszłości może potencjalnie pojawić się potrzeba dalszej reorganizacji pracy – dodaje szef Izby. Co na to GPW? – Wprowadzenie zmiany harmonogramu sesji giełdowej jest w obecnych warunkach bardzo trudne i niesie ze sobą zbyt duże ryzyko operacyjne. Dlatego też jesteśmy przeciwni takiemu rozwiązaniu. Takie zmiany wymagają szczegółowych przygotowań, testowania, a przede wszystkim osobistej obecności pracowników GPW oraz spółek grupy w budynku Centrum Giełdowego. Wymagają też stawienia się w pracy pracowników biur maklerskich, bez których nie będzie możliwe przetestowanie systemu. Dla wszystkich tych osób wzrośnie w związku z tym ryzyko zarażenia koronawirusem – przekonuje GPW. PRT