We wcześniejszym raporcie kwartalnym bank podał, że jego skonsolidowana strata netto wyniosła 1 178,75 mln zł w 2021 r.
Wynik z tytułu odsetek wyniósł 4 104,04 mln zł wobec 4 009,3 mln zł rok wcześniej. Wynik z tytułu prowizji i opłat sięgnął 1 890,02 mln zł wobec 1 508,29 mln zł rok wcześniej.
"Za 2021 rok Grupa mBanku zaraportowała pierwszą od 2004 roku stratę netto w wysokości 1,2 mld zł. Nie wynikała ona w żadnym stopniu ze słabości naszego biznesu, lecz była spowodowana decyzją o zaksięgowaniu bardzo wysokich kosztów ryzyka prawnego związanego z kredytami walutowymi w kwocie przekraczającej 2,7 mld zł. Bardzo wyraźnie chcę podkreślić, że bez tego obciążenia, nasz zysk z podstawowej działalności wyniósłby 1,6 mld zł i byłby najlepszy w historii mBanku. Przekładałby się też na zwrot z kapitału (ROE) na poziomie 11,9%" - napisał prezes Cezary Stypułkowski w liście do akcjonariuszy.
Jak podkreślił, przychody ogółem osiągnęły rekordowe 6,1 mld zł, czyli o ponad 4% więcej niż w 2020 roku, pomimo działania we wciąż wymagającym otoczeniu rynkowym. Ich największy komponent stanowił wynik odsetkowy, który przyrósł w ujęciu rocznym o 2,4% do 4,1 mld zł. Był on wsparty głównie przez rozwój wolumenów, a jedynie w ograniczonym stopniu przez zapoczątkowane jesienią zacieśnianie polityki monetarnej, którego efekty ujawnią się w pełni dopiero w 2022 roku.
"W minionym roku udało nam się kontynuować dynamiczny wzrost wyniku prowizyjnego. Odradzająca się po początkowej fazie pandemii aktywność klientów i dalsze dostosowania, wprowadzane w taryfach i opłatach, przełożyły się na jego zwiększenie o 25% r/r do 1,9 mld zł. Pozytywnie do tego rozwoju kontrybuowała większość kategorii, w tym obszar kartowy, działalność kredytowa, wymiana walut, transakcyjność (przelewy i rachunki) oraz dystrybucja ubezpieczeń" - dodał prezes.