Pierwotnie zarząd planował, aby pozostałe 25 proc. zysku przeznaczyć na kapitał, ale NN OFE zaproponował pozostawienie go jako niepodzielonego, co umożliwi w przyszłym roku wypłatę tej części jako „dodatkowej" dywidendy ponad oczekiwaną „regularną" stanowiącą 75 proc. zysku.
To kolejny bank, który decyduje się na ten krok. Zrobiły tak już Santander, PKO BP i mBank. ING Bank Śląski stawia na wzrost akcji kredytowej, do czego konieczny jest kapitał, ale podobny krok może zrobić także Pekao (walne zgromadzenie odbędzie się w drugiej połowie czerwca). Ten bank jako jedyny obok Handlowego przez lata był w stanie wypłacać cały roczny zysk, ale wzrost wymogów kapitałowych spowodował, że obie spółki w tym roku mogą wypłacić „tylko" 75 proc. zarobku z 2018 r.
– Gospodarka rośnie w dobrym tempie, banki są dobrze skapitalizowane, rentowne, więc nie widzę przeszkód do wypłacania dywidendy z niepodzielonych zysków z lat ubiegłych. Tym bardziej że KNF na to pozwala, jeśli bank spełnia odpowiednie wymogi. To korzystne dla akcjonariuszy i banku, bo wypłata następuje wcześniej niż za parę lat – uważa Kamil Stolarski, dyrektor działu analiz BM Santandera.
Bank może wypłacić zysk niepodzielony, o ile nie przekracza zysku za ostatni rok obrotowy, pomniejszony o niepokryte straty, akcje własne i o kwoty, które nie mogą być przeznaczone na dywidendy. Jeśli jest większy, konieczna jest zgoda KNF. Wnioskować o nią mogą banki spełniające kryteria uprawniające do wypłaty dywidendy. Zezwolenia KNF wymaga również wypłata z zysków niepodzielonych w sytuacji, kiedy pociąga to za sobą obniżenie funduszy własnych. MR