Problem z agencjami ratingowymi nie ogranicza się jednak tylko do samego zjawiska rating shopping. Konflikt pomiędzy interesami inwestorów, którym mają służyć oceny instrumentów finansowych, a interesami agencji, ich akcjonariuszy oraz instytucji powiązanych z nimi finansowo jest bowiem znacznie szerszy.
Najlepiej obrazuje to sytuacja z 27 kwietnia, kiedy to agencja Standard & Poor’s obniżyła radykalnie ocenę dla greckich obligacji rządowych aż o 3 punkty do poziomu „BB+” (rating dla inwestycji o charakterze spekulacyjnym zwany też ratingiem śmieciowym oznacza, że wystawca może mieć problemy ze spłatą zaciągniętych zobowiązań w związku z jego wysoce niekorzystną sytuacją finansową lub ekonomiczną). Już w następnych dniach rentowność dwuletnich greckich obligacji podskoczyła do najwyższego po wejściu do strefy euro poziomu i jednego z najwyższych poziomów na świecie, osiągając przejściowo nawet 25 proc. Stało się tak z kilku powodów.
Po pierwsze, taka informacja stanowi sygnał dla inwestorów, że należy się z danego rynku wycofać, i to nie tylko dlatego, że wzrasta ryzyko niewypłacalności emitenta, ale przede wszystkim dlatego, że taka informacja prowadzi do powstania owczego pędu, który powoduje największe straty u tych, którzy zdecydują się zamknąć daną pozycję jako ostatni. Po drugie, część instytucji finansowych – np. fundusze emerytalne – ma formalny zakaz trzymania obligacji o charakterze spekulacyjnym w swoim portfelu. Po trzecie, przed decyzją o zmianie ratingu Europejski Bank Centralny nie przyjmował obligacji o ratingach śmieciowych jako zabezpieczenie pod transakcje przeprowadzane z bankami komercyjnymi, co dodatkowo zwiększało premię za ryzyko dla greckich obligacji.
Łącząc wszystkie te czynniki, nietrudno przewidzieć, że takie obniżenie ratingu jest samospełniającą się przepowiednią, która w tym przypadku nie tylko uniemożliwiła pozyskanie dalszego finansowania dla greckiego długu i tym samym zmusiła rząd grecki do zgłoszenia się po pomoc do krajów strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ale również znacząco zwiększyła koszty finansowania długu publicznego pozostałych krajów europejskich z problemami fiskalnymi (Portugalia, Hiszpania) i wpłynęła na kursy walut całego regionu, w tym również na osłabienie złotego.
Nawet jeśli uznać, że ryzyko niewypłacalności Grecji jest na tyle wysokie, że uzasadnia wystawienie ratingu śmieciowego dla obligacji rządowych tego kraju, pozostaje pytanie o przyczyny tak radykalnej, jednorazowej obniżki oceny.
Trudna sytuacja fiskalna w Grecji była znana już od dawna, a to, że istnieje istotne ryzyko niewypłacalności tego kraju, było już znane inwestorom w styczniu. Sytuację pogorszyło zwlekanie z udzieleniem pomocy pożyczkowej przez pozostałe kraje strefy euro oraz opublikowanie gorszych od rządowych zapowiedzi danych o deficycie fiskalnym w Grecji w 2009 r., jednak ta publikacja miała miejsce 22 kwietnia, czyli pięć dni wcześniej.