Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 17.04.2018 11:42 Publikacja: 17.04.2018 11:26
Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman
Według rankingu TOP 250 opublikowanego kilka miesięcy temu przez firmę S&P Global Platts PKN Orlen jest na 43. miejscu wśród największych koncernów energetycznych na świecie. O zajętym miejscu decydowały jednak nie tylko wielkość aktywów, przychody i zyski, ale również wskaźniki zwrotu z zainwestowanego kapitału i to dzięki temu płocki koncern został wysoko oceniony.
PKN Orlen pod względem wielkości aktywów (14,9 mld USD) został sklasyfikowany dopiero na 172. miejscu. W rankingu uwzględniono wyniki opublikowane do czerwca 2017 r. Wyższe miejsca zapewniły osiągnięte przychody (21,3 mld USD) i zysk (1,4 mld USD), bo odpowiednio 54. oraz 44. Nawet gdyby do nich dodać wyniki wypracowane przez Grupę Lotos, która w rankingu nie została uwzględniona, wielkość połączonego podmiotu mierzona przychodami i zyskami powiększyłaby się co najwyżej o jedną czwartą tego, co wypracował płocki koncern.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Średnie spółki przyciągają uwagę nie tyko krajowych inwestorów. W tym segmencie hossa w 2025 roku rozkręciła się na dobre za sprawą napływów kapitału z zagranicy na krajowy parkiet oraz wzrostu aktywności lokalnych graczy.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Kiedyś USA sprzedawały światu globalizację jak coca-colę: masowo i z przekonaniem. Dziś wolny handel przestaje istnieć, a Biały Dom stawia na cła w nadziei na powrót American Dream. Jak do tego doszło i co nam to mówi o przyszłości świata?
Inwestorzy zastanawiają się, czy prezydent Stanów Zjednoczonych rzeczywiście wyrzuci prezesa banku centralnego, czy tylko straszy rynki, by wywołać określone skutki. Jak na razie zyskuje na tym większość walut świata, bitcoin oraz bijące rekordy cenowe złoto.
Rynkowy guru prowadzący popularny program „Mad Money” w telewizji CNBC stał się bohaterem licznych memów wyśmiewających jego zdolności prognostyczne. Zdarzało mu się bowiem spektakularnie mylić tuż przed wstrząsami rynkowymi.
Długie cienie nad dwiema ostatnimi świecami dziennymi głównych krajowych indeksów to pierwsze ważne ostrzeżenie dla inwestorów o możliwym bliskim końcu korekty gwałtownych spadków sprzed dwóch tygodni. Drugie nadchodzi z USA.
Po burzliwych pierwszych tygodniach kwietnia pod wpływem działań zmierzających do deeskalacji globalnej wojny handlowej sytuacja na giełdach uspokoiła się na tyle, że indeksy ruszyły do odrabiania strat.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas