Kolejne fale mniej niszczycielskie

Przedłużający się drugi lockdown nie pozostanie bez wpływu na wyniki spółek z branż najmocniej dotkniętych obostrzeniami, ale jego negatywne skutki będą mniejsze niż przed rokiem.

Aktualizacja: 15.03.2021 10:01 Publikacja: 15.03.2021 07:04

Kolejne fale mniej niszczycielskie

Foto: Adobestock

Powrót obostrzeń związanych z drugim lockdownem w wielu krajach Europy spowodował, że część branż nie może normalnie funkcjonować. Jednak obawy inwestorów są nieporównywalnie mniejsze niż w przypadku ubiegłorocznego zamrożenia gospodarek, a spółki lepiej przygotowane na ten trudny dla nich okres.

Ograniczenia mniej kłopotliwe

Wiele firm musiało się nauczyć funkcjonować w pandemicznych warunkach. Ich zarządy nierzadko ścięły koszty i ograniczyły wydatki, by móc jak najdłużej przetrwać w trudniejszym otoczeniu. Trzeba też zauważyć, że wpływ wprowadzonych obostrzeń jest mocno uzależniony od branży. W najmniej korzystnej sytuacji są sektory, które ze względu na wprowadzone restrykcje nie mogą prowadzić w pełni normalnej działalności. Skutki ograniczeń w sprzedaży odczuwają spółki handlujące odzieżą i obuwiem oraz sieci restauracji, które czasowo musiały zamknąć większość swoich lokali.

– Najmocniej dotkniętym przez kolejne lockdowny sektorem na warszawskiej giełdzie jest branża odzieżowa oraz usługowa. Zamknięcie galerii handlowych w IV kwartale 2020 r. oraz I kwartale br. wpłynęło na zmniejszenie sprzedaży sklepów stacjonarnych, m.in. CCC, LPP, Vistula, Monnari, CDRL albo Wittchen – wylicza Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas. – Oczywiście łączny spadek sprzedaży w każdej spółce zależy od możliwości przesunięcia obrotów w kierunku kanału online, który mocniej rozwinięty mają większe spółki (CCC, LPP, Vistula), albo od segmentu, w którym działają poszczególne podmioty. Tak więc większy wpływ odczuwała sprzedaż odzieży formalnej (Vistula, marka Mohito w LPP, Monnari) albo walizek/toreb w Wittchen. Lockdown ograniczył także znaczną część biznesu restauracyjnego (np. AmRest, Sfinks, Mex) – wskazuje ekspert.

Skutki pandemii mocno odczuły spółki związane z branżą turystyczną, jak Rainbow Tours czy Enter Air, przy czym sezon zimowy jest mało istotny dla ich całorocznych wyników. Kluczowe znaczenie w ich biznesie ma bowiem III kwartał, zatem ten rok nie musi być stracony dla branży. Kluczowe będzie więc tempo odbudowy popytu na zorganizowane wycieczki. W trudniejszej sytuacji jest Benefit Systems, bowiem znaczna część obiektów sportowych została zamknięta, a klienci zawieszali albo wypowiadali umowy o karty MultiSport.

Foto: GG Parkiet

Przedłużająca się pandemia i związane z nie obostrzenia nie pozostają bez wpływu na biznesy PKN Orlen i Lotosu. Zapotrzebowanie na paliwa wciąż jest dużo mniejsze niż przed pandemią, a przedłużające się lockdowny w gospodarkach odsuwają w czasie oczekiwane odbicie popytu. – Branża paliwowa odczuwa skutki wprowadzonych lockdownów, gdzie z uwagi na zmniejszenie mobilności popyt na paliwa i osiągane marże rafineryjne są pod negatywnym wpływem – wyjaśnia Krajczewski. Poprawy można się spodziewać, gdy dojdzie do ożywienia w gospodarce i transporcie. Jednak, jak zauważają eksperci, powrót do normalności w krajowej i światowej gospodarce przesuwa się w czasie, czego widocznym efektem są utrzymywane pandemiczne obostrzenia opóźnienia w szczepieniach. To powoduje, że wyraźna poprawa sytuacji w przemyśle rafineryjnym może też się przesunąć nawet na przyszły rok.

Zdaniem Krajczewskiego zniesienie ograniczeń gospodarczych, analogicznie jak miało to miejsce w ubiegłym roku, przyczyni się do szybkiej odbudowy popytu w branżach, które obecnie zmagają się z negatywnymi skutkami pandemii. – Ponadto pomimo faktu, że obecne lockdowny trwają dłużej, to ich skala jest nieco mniejsza na wiosnę, a zarówno spółki, jak i konsumenci przyzwyczaili się do nowej rzeczywistości gospodarczej przez co skala pogorszenia wyników w IV kwartale 2020 r. i I kwartale br. będzie mniejsza, niż to miało miejsce w I albo II kwartale poprzedniego roku – uważa ekspert.

Przemysł odporniejszy na II lockdown

W dużo korzystniejszym położeniu niż rok temu znajdują się spółki przemysłowe. Ich zarządy odrobiły lekcję kryzysu z 2020 roku wywołanego przez pandemię. Po przejściowych kłopotach wywołanych wiosennym lockdownem w kolejnych kwartałach zamówienia bardzo szybko się odbudowały, a kolejne fale pandemii nie zakłóciły znacząco funkcjonowania ich biznesów. Do tego dochodzą też oszczędności, które udało się osiągnąć dzięki pandemii, oraz osłabienie złotego, sprzyjające eksporterom. – Można wskazać kilka czynników często wymienianych jako wspomagające wyniki podczas epidemii. Jednym z ważniejszych było zniknięcie presji płacowej, podczas gdy spółki jeszcze na początku 2020 r. przygotowały w budżetach rocznych miejsce na podwyżki. W rezultacie pojawiła się dodatkowa marża, która w planach miała trafić do pracowników. Ogólnie firmy, nie tylko przemysłowe, podjęły bardzo szybko działania oszczędnościowe, a dodatkowo spadły wydatki, takie jak na przykład udział w targach branżowych czy delegacje handlowców. Dla spółek kupujących surowce, zwłaszcza indeksowane do cen metali, wzrost ich cen od marca 2020 r. był w dużej mierze niwelowany osłabieniem dolara do złotówki. Dla wielu firm przemysłowych niebagatelne znaczenie miały środki pomocowe w ramach tarczy antykryzysowej, które spółki otrzymały, a w ujęciu całorocznym wyniki wręcz poprawiły – wyjaśnia Adam Zajler, analityk Millennium DM.

Foto: GG Parkiet

Nie brakuje jednak spółek, dla których trwający lockdown w Europie stanowi większe wyzwanie. Przykładem są producenci mebli, jak Forte. W wielu krajach Europy Zachodniej, będących głównymi rynkami zbytu, sytuacja epidemiczna wciąż jest trudna i cały czas obowiązuje lockdown, co oznacza ograniczenia w handlu, które będą miały negatywne przełożenie na poziom zamówień i wyniki przedstawicieli branży. – Przedłużające się obecnie restrykcje w Niemczech oraz w innych krajach europejskich mogą negatywnie wpłynąć na wyniki eksportowe branży w I kwartale 2021 r., co sugerują również niskie wartości wskaźnika przewidywanego portfela zamówień zagranicznych – wskazują eksperci PKO BP. Dlatego przewidują wyhamowanie wzrostów produkcji w I kwartale 2021 r. i odbicia w kolejnych miesiącach, jednak zainteresowanie europejskich konsumentów zakupem mebli w dalszej części 2021 r. może być nieco mniejsze niż w bardzo udanej II połowie 2020 r. – Popyt na meble na rynkach europejskich może być jednak niższy niż w II połowie 2020 r. – zakładając, że restrykcje związane z pandemią będą stopniowo łagodzone, można spodziewać się raczej przekierowania wydatków konsumentów w stronę sektora usług – uważają.

Opinie

Adam Łukojć, dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcji, TFI Allianz

Wydaje się, że drugie zamknięcie gospodarek powinno mieć znacznie mniejszy wpływ na giełdę niż pierwsze. Po pierwsze, jesteśmy już bogatsi o doświadczenia z zeszłego roku – rok temu wielu inwestorów przeceniło zagrożenie związane z zamknięciami, więc tym razem nie będą się tak spieszyć ze sprzedawaniem akcji. Po drugie, tym razem zamknięcia będą prawdopodobnie mniejsze niż rok temu – społeczna akceptacja dla obostrzeń jest dziś mniejsza, więc możemy nie wrócić np. do zakazu poruszania się. Po trzecie, widać już światełko na końcu tego tunelu – szczepionki i duża liczba ozdrowieńców sprawiają, że jesteśmy coraz bliżej odporności zbiorowiskowej. I po czwarte, spółki są już lepiej przygotowane. Dlatego uważam, że rynek akcji będzie patrzył w dalszą przyszłość i starał się ocenić perspektywy dla spółek już po pandemii. Nawet ewentualne pogorszenie wyników może zostać potraktowane jako przejściowe i nie mieć istotnego wpływu na ceny akcji. Tego pogorszenia może zresztą nie być – pierwsze zamknięcie gospodarki uderzyło przede wszystkim w banki, zauważalnie szkodząc tylko pojedynczym spółkom z innych sektorów. JIM

Tomasz Wyłuda, dyrektor biura doradztwa inwestycyjnego, Credit Agricole

Musimy zaznaczyć, że obecne poziomy indeksów giełdowych są tylko i wyłącznie zasługą luźnej polityki pieniężnej banków centralnych. Gospodarka jest po wielkim szoku, a wskaźniki giełdowe biją rekordy. Jeżeli więc chodzi o sam wpływ przedłużającego się lockdownu na wyceny spółek, to ma on drugorzędne znaczenie. Spółki powinny być już na niego lepiej przygotowane i z tego powodu powinny odczuwać go w mniejszym stopniu. Z tego względu wpływ oddziaływania drugiego lockdownu na wyniki finansowe spółek powinien być zdecydowanie mniejszy niż w pierwszej części 2020 r. Ewentualna korekta na rynkach akcji może być spowodowana rosnącą inflacją, która będzie dociskać producentów (ceny wielu surowców w ostatnim roku wzrosły o ponad 50 proc., a nie jest to jeszcze efekt bazy). Wielu z nich może być więc zmuszonych do podniesienia cen produktów lub obniżenia marży. Ponadto banki centralne, widząc rosnącą inflację, mogą mieć zahamowania przed dalszym luzowaniem polityki pieniężnej. JIM

Analizy rynkowe
Przybywa pozwów o darmowy kredyt. Będzie ich jeszcze więcej?
Analizy rynkowe
Indeksy na wzrostowej ścieżce. Czy hossa zostanie z nami na dłużej?
Analizy rynkowe
WIG zmierza do 100 tys. pkt, WIG20 najwyżej od 2011 r.
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Giełdy kontynuują korektę, złoto bije rekordy
Analizy rynkowe
Niedowartościowane czarne konie. Czyli na kogo postawić wiosną
Analizy rynkowe
Pozytywne zaskoczenia sezonu. Spółki, które przekonały wynikami
Analizy rynkowe
Wyniki europejskich spółek jednak cały czas pod presją