GetBack odkrywa kolejne karty. Firma poinformowała, że spośród trzech ofert nabycia aktywów spółki wybrała jedną i to właśnie z tym inwestorem będą prowadzone dalsze negocjacje na zasadzie wyłączności. Spółka nie podaje dokładnie jednak o jaki podmiot chodzi. Wiadomo jednak, że inwestor dokonał wpłaty depozytu wysokości 30 mln zł tytułem zabezpieczenia prawidłowego przebiegu negocjacji. Był to jeden z warunków, jaki sąd przedstawił spółce podczas ostatniego zgromadzenia wierzycieli, a który to pozwolił na przesunięcie głosowania w sprawie układu.
Drugim z warunków było złożenie alternatywnych propozycji układowych. I tutaj spółka dotrzymała słowa. Inna sprawa, że złożone propozycje są sporym zaskoczeniem. Firma zakłada w nich, że obligatariusze zostaną spłaceni w 23,1 proc. Niespłacony dług, w wysokości 25 proc., miałby być zamieniony na akcje, których wartość emisyjna wynosiłaby 5 gr. Reszta podlegałaby umorzeniu.
Zgodnie z wcześniejszymi sugestiami alternatywna wersja układu daje możliwość szybszej spłaty zobowiązań. Większość pieniędzy trafiłaby do wierzycieli już po roku (spłaty rozłożono jednak do 2025 r.) Zaskoczeniem jest jednak poziom zaspokojenia obligatariuszy. W alternatywnej wersji mowa jest o 23,1 proc. spłaty. Tymczasem we wcześniejszy propozycjach spółka mówiła o 38 proc.
Spółka podkreśliła, że propozycje te nie były konsultowane ani z Radą Wierzycieli, ani z wierzycielami zabezpieczonymi.