Producent węgla w I kw. br. utrzymał przychody na poziomie porównywalnym z tymi z I kw. 2020 r., redukując stratę netto. Niższą produkcję węgla zarząd JSW tłumaczy mniejszą liczbą ścian wydobywczych.

Wyniki pod lupą

W I kw. 2021 r. grupa JSW osiągnęła niemal 2 mld zł przychodów, o 1,7 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wskaźnik EBITDA bez zdarzeń jednorazowych podskoczył o 107 proc., do 112 mln zł. Strata netto skurczyła się z 208,9 mln zł, do 179,2 mln zł. Wydobycie węgla spadło względem I kw. 2020 r. o 16,6 proc., do 3,4 mln ton. Zapasy węgla w grupie spadły z poziomu ponad 2,5 mln ton w pierwszych trzech miesiącach 2020 r. do 1,7 mln ton obecnie. Poziom zapasów koksu skurczył się jeszcze bardziej, z 266 tys. ton w I kw. 2020 r. do 89 tys. ton odłożonych na koniec marca. – Obserwujemy wyraźne zwiększenie zapotrzebowania na produkty JSW. Po wielomiesięcznym zastoju gospodarka zaczyna wracać na dobre tory, a to bardzo dobry sygnał dla spółki – zaznacza Barbara Piontek, prezes spółki. – Na bieżąco analizujemy wpływ pandemii koronawirusa na sytuację rynkową i wszelkie sygnały płynące od naszych kontrahentów, mające bezpośredni wpływ na zapotrzebowanie na produkty naszej grupy, a co za tym idzie, wielkość przychodów – oznajmiła prezes Piontek. – Niższa produkcja węgla jest wynikiem mniejszej liczby ścian wydobywczych. W najbliższych kwartałach produkcja powinna być wyższa, a w perspektywie całego roku powinna przebić tę osiągniętą w 2020 r. – dodał wiceprezes Tomasz Duda odpowiedzialny za sprawy techniczne i operacyjne.

Niejasne perspektywy

– Wyniki spółki po I kw. są lekko poniżej oczekiwań. Niestety, JSW na szybko zmieniające się ceny surowca reaguje z opóźnieniem, co jest efektem uzgodnionych mechanizmów cenowych z klientami, przez co nie wykorzystuje od razu tego, co daje rynek. Zmianą in minus jest również niższe wydobycie węgla – stwierdził Jakub Szkopek, analityk mBanku. – Pozytywnie odbieram zejście z posiadanych zapasów węgla oraz wykorzystywanie 100 proc. mocy produkcyjnych w zakresie koksu, co potwierdza rosnący popyt. Patrząc na rynkowe ceny koksu, jesteśmy w ciekawym momencie, na koniec kwietnia osiągał ceny nawet 395 dolarów za tonę. To wszystko pozwala patrzeć z lekkim optymizmem w przyszłość – oznajmił Szkopek.

– Obecnie sytuacja na rynku jest bardzo skomplikowana ze względu na trwającą wojnę handlową między Australią a Chinami – stwierdził Włodzimierz Hereźniak, wiceprezes do spraw handlu. – Sprawa jest polityczna, co oznacza, że kieruje się swoimi zasadami. Uważam, że w krótkim terminie Chiny są w stanie poradzić sobie z brakiem australijskiego surowca. Jednak w dłuższym terminie mogą czuć deficyt węgla o stabilnej, wysokiej jakości, co może doprowadzić do końca konfliktu – podsumował wiceprezes.