– Zarobione środki pozwolą otworzyć nam szerszy front inwestycyjny. Rozpoczęliśmy analizę różnych opcji. Będziemy chcieli inwestować w produkcję i dystrybucję, będziemy się też rozglądać za inwestycjami nie tylko w rękawice ochronne, ale i w branże, które będą nam dawać synergię z bieżącą działalnością – zaznaczył Wiesław Żyznowski, prezes Mercatora.

Zarząd podkreślił, że stale pojawia się duża liczba zapytań od klientów, także przez oczekiwaną przez wielu drugą falę pandemii. Jednak doświadczenia z wiosny wykluczają kolejny lockdown gospodarki. To oznacza, że rękawice będą bardzo potrzebne. Popyt utrzyma się na wysokim poziomie, co przełoży się na wysoki poziom marż.

– Potwierdziło się, że dobre wyniki za I kwartał to nie jestt jednorazowy epizod. Czas rozkwitu pandemii był okresem, kiedy wiele branż potrzebowało rękawic, w efekcie ceny ciągle rosły. Pełne wyniki przedstawimy w połowie września, może uda się przyspieszyć publikację raportu. To nie są tylko papierowe wyniki, mają poparcie w gotówce – podkreślił Witold Kruszewski, członek zarządu ds. finansowych Mercatora.

Prezes Żyznowski zaznaczył, że firma nie wyklucza wypłacenia dywidendy za 2020 r. Argumentował, że w przeszłości Mercator również ją wypłacał. Jednak jest jeszcze za wcześnie, by mówić o wysokości wypłaty. Zarząd nie wyklucza także wprowadzenia programu motywacyjnego – obecnie jednak spółka jest w trakcie realizacji wcześniejszego programu. – Mamy zarówno segment produkcji, jak i dystrybucji, i ten pierwszy będzie dominował w najbliższych czasach. Po II kwartale stwierdzamy, że to również nie były jednorazowe wyniki – konkluduje Kruszewski.

We wtorek przed godziną 14 walory Mercatora dalej drożały, dobijając do 299 zł. gbc