Sprzedaż funduszy inwestycyjnych jest silnie skorelowana z sytuacją w gospodarce. W marcu część przedsiębiorstw, w związku z kłopotami z płynnością, zdecydowała się wycofać kapitał zainwestowany w fundusze. Łączne saldo sprzedaży było wówczas około 20 mld zł pod kreską. W kwietniu sytuacja wraca już do normy, choć wciąż prawdopodobnie łączne saldo sprzedaży będzie pod kreską.
Kiedy gospodarka zacznie się podnosić? Jak ocenia Pawła Borysa, prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju, w drugiej połowie kwietnia mieliśmy dołek aktywności gospodarczej, co nie oznacza, że maj czy czerwiec też będą trudnymi miesiącami. - Wychodzenie z kryzysu zajmie kilka miesięcy i będzie ono kształtem przypominać literę U – przewiduje Borys. - Musimy liczyć się z recesją rzędu 10-15 proc. Wiele przedsiębiorstw w ponad połowie gospodarki odczuwa silny spadek przychodów, co najmniej o 20-25 proc. w II kwartale. Dlatego wdrażamy rządowy program tarczy finansowej, program wsparcia o wartości 75 mld zł dla najbardziej poszkodowanych przedsiębiorstw - tłumaczył Borys. Według jego szacunków, pod koniec kwietnia program dla mikrofirm objął 56,5 tys. przedsiębiorstw, a wartość wsparcia wyniosła 11,5 mld zł. - Oczekujemy, że liczba firm zwiększy się do 100 tys. Cały czas czekamy na zgodę Komisji Europejskiej, jeśli chodzi o start programu dla dużych przedsiębiorstw. Wnioski są od czterech tygodni w Komisji. Tam toczy się jednak dyskusja co do standardów dla całej Unii - stwierdził Borys. Ponad 300 dużych przedsiębiorstw zgłosiło się po wsparcie, które może sięgać 18 mld zł. - Potrzeby na rynku są, chcemy działać jak najszybciej - zaznaczył Borys.
Szef PFR przypomniał, że w ramach pomocy dla dużych przedsiębiorstw PFR jest przygotowany na skup obligacji korporacyjnych do 5 mld zł, a jak tylko KE wyrazi zgodę, PFR zaprezentuje zasady tego programu. - Prosimy, by branża funduszy traktowała to jako finansowanie ostateczne. Jeśli rzeczywiście jakieś fundusze będą miały problem z płynnością, ale mają w portfelu dobre o obligacje, to będziemy mogli takiego skupu dokonać - zapowiedział szef PFR. Stwierdził, że do skupu może dojść maksymalnie w ciągu dwóch tygodni.
- Marzec był wyjątkowo trudny dla funduszy inwestycyjnych. Mieliśmy duże, niespotykane dotychczas odpływy oraz kłopoty z płynnością na rynku obligacji skarbowych i korporacyjnych, a także wiele pytań i wątpliwości związanych z bieżącą działalnością - przyznała Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami.
Piotr Żochowski, przewodniczący Rady Izby oraz prezes PKO TFI zauważył, że skup obligacji skarbowych przez Narodowy Bank Polski bardzo pozytywnie wpłynął rynek. Z kolei zapowiedź interwencji PFR na rynku obligacji korporacyjnych poprawiły nastroje tej części rynku długu. Żochowski pozytywnie odniósł się do działań KNF. W jego ocenie dzięki nim fundusze nie musiały zawieszać umorzeń.