Połowa przyszłego roku to realny termin fuzji spółek

ROZMOWA "Parkietu" z Mirosławem Kalickim, znaczącym akcjonariuszem i członkiem nadzoru Ponaru i FAM-u

Aktualizacja: 28.02.2017 03:27 Publikacja: 25.03.2008 08:06

Niedawno Pan oraz zarząd Ponaru zapowiedzieliście rozpoczęcie prac nad połączeniem Ponaru i FAM-u. Tymczasem, kiedy w grudniu zeszłego roku Ponar ogłosił zamiar przejęcia tego przedsiębiorstwa, twierdził, że chodzi mu o konsolidację wyników. Podkreślał bowiem, że działalność obu spółek się nie pokrywa: Ponar jest producentem hydrauliki, a FAM zajmuje się cynkowaniem ogniowym i odlewnictwem. Co więc skłania Państwa do fuzji?

Połączenie to kwestia woli akcjonariuszy, natomiast pan pyta o celowość. To dwie różne rzeczy. Fuzji przedsiębiorstw można dokonać dlatego, że istnieje możliwość ich współpracy operacyjnej, ale także z zupełnie innych powodów. Na przykład - rozłożenia ryzyka działalności gospodarczej, dzięki jej dywersyfikacji.

Z treści porozumienia o fuzji wynika, że wcale nie jesteście przekonani o jej zasadności.

Wyraziliśmy wolę współdziałania w konkretnym kierunku. Obie strony mogą jednak dojść do wniosku, że ekonomicznego uzasadnienia połączenia nie ma. Daliśmy sobie czas na odpowiedź na to pytanie.

Rozumiem, że skoro Ponar zamierzał przejąć FAM, przeprowadził pewne analizy. Dzięki temu, że od niedawna zasiadam w radzie nadzorczej Ponaru, będę mógł się zapoznać z bieżącą sytuacją w tej grupie.

Fuzja jest założeniem drugiej wersji umowy. Pierwsza mówiła o tym, że Ponar kupi od Pana 18,8 proc. akcji FAM-u za 25 mln zł w gotówce i 9,9 proc. własnych walorów. Finalizacja umowy miała nastąpić w tym miesiącu. Termin został jednak przesunięty do czerwca 2009 roku. To chyba dość odległa data.

Tak się tylko wydaje. W grę wchodzi przecież połączenie firm. Najpierw, o czym już wspomniałem, obie strony powinny wzajemnie poznać swoją sytuację. To się właśnie dzieje. Później nastąpią rozmowy w sprawie ustalenia parytetu i planu połączenia.

Potrzebna będzie dyskusja w gronie akcjonariuszy obu firm, zwołanie walnych zgromadzeń i przegłosowanie fuzji. Po drodze możemy napotkać protesty. Moim zdaniem, czerwiec 2009 roku to jednak realny termin.

Akcjonariaty obu firm są dość rozproszone. W tej chwili Pan ma nieco ponad 8 proc. walorów Ponaru i 20,7 proc. akcji FAM-u, natomiast Ponar kontroluje 8,1 kapitału FAM-u. Czy to nie za małe pakiety, żeby zaczynać temat połączenia?

To również tłumaczy, dlaczego wyznaczyliśmy termin ewentualnej fuzji na połowę przyszłego roku.

Nawet jeśli ja oraz zarządy firm stwierdzimy, że połączenie jest zasadne, trzeba będzie do tego przekonać - w merytorycznej dyskusji - pozostałych akcjonariuszy FAM-u i Ponaru.

Czy po trzęsieniu ziemi, wywołanym wyjściem z Ponaru głównego udziałowca Piotra Wiaderka, sytuacja w akcjonariacie tej firmy ustabilizowała się?

Na obecną chwilę - tak uważam. Świadczy o tym chociażby to, że na ostatnim walnym zgromadzeniu Ponaru uchwały w sprawie składu rady nadzorczej zapadały jednomyślnie.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał

Adam Roguski,

fot. a. cynka

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28