Tydzień na rynkach: Te okropne obligacje

W ostatnim czasie sporo czynników różnej natury nie sprzyjało koniunkturze na giełdach. Kluczowym jednak okazała się sytuacja na rynku amerykańskich obligacji skarbowych. Wzrost ich rentowności doprowadził do pogorszenia się nastrojów i pogłębienia spadkowej korekty.

Publikacja: 27.10.2023 21:00

Niepewność co do perspektyw światowej koniunktury, dalszych posunięć Fedu i wzrost napięć geopolityc

Niepewność co do perspektyw światowej koniunktury, dalszych posunięć Fedu i wzrost napięć geopolitycznych napędzały spadkową korektę na rynku akcji. A teraz doszła sytuacja na rynku długu.

Foto: Fot. Daniel Acker/Bloomberg

Niepewność co do perspektyw koniunktury w globalnej gospodarce i dalszych posunięć amerykańskiej Rezerwy Federalnej oraz wzrost napięć geopolitycznych to czynniki, które były uznawane za główne impulsy napędzające spadkową korektę na rynku akcji. Gdy wydawało się, że obawy z nimi związane zaczynają tracić na znaczeniu, w grze pojawiła się sytuacja na rynku długu. Jest ona oczywiście związana z polityką Fedu, ale już nie w tak oczywisty sposób, czyli w kontekście tego, czy i kiedy nastąpi podwyżka stóp procentowych, ale bardziej bierze się pod uwagę termin zmiany nastawienia władz monetarnych. A ten przesuwa się coraz bardziej na drugą połowę przyszłego roku, zaczyna przeważać pogląd, że koszt pieniądza pozostanie na wysokim poziomie przez czas dłuższy, niż dotąd zakładano. Co więcej, koszt ten, wyznaczany przez rentowność obligacji skarbowych, jest coraz bardziej zależny od opinii uczestników rynku niż decyzji Fedu. Pod uwagę bierze się też przebieg zaostrzania ilościowego oraz zwiększone potrzeby pożyczkowe amerykańskiego budżetu. Jednocześnie koniunktura gospodarcza w Stanach Zjednoczonych i jej perspektywy rysują się znacznie bardziej optymistycznie, niż jeszcze do niedawna sądzono. Sygnalizują to zarówno „twarde” dane, jak i wskaźniki wyprzedzające. Fed jest więc w dość komfortowej sytuacji, czego nie można powiedzieć o inwestorach zmuszonych do podejmowania decyzji w warunkach podwyższonej niepewności. Rentowność skarbowych papierów dłużnych uznawana jest za bardzo atrakcyjną, ale wielu waha się, czy już nadszedł czas na wzmożone zakupy, które mogłyby podciągnąć ceny obligacji mocniej w górę, doprowadzając tym samym do obniżenia się ich rentowności. Na razie mamy do czynienia z wahaniami. W poniedziałek w przypadku papierów dziesięcioletnich momentami przekraczała 5 proc., czyli poziom najwyższy od 2007 r., by w kolejnych dniach ulec niewielkiej korekcie w dół. Dalszy kierunek ruchu trudno przewidzieć. Z podobnymi wahaniami mamy do czynienia w przypadku notowań amerykańskiej waluty. Dollar Index do poniedziałku kontynuował spadkową korektę, jednak już we wtorek i w środę odrabiał straty.

Niezdecydowanie widoczne było także na rynku akcji. Główne indeksy na Wall Street nadal kontynuowały spadkową korektę, choć jej dynamika wyraźnie osłabła. Dotychczasowe jej dołki zostały jednak pogłębione. Do środy S&P 500 zniżkował o 0,9 proc., średnia przemysłowa traciła 0,3 proc., a Nasdaq Composite szedł w dół o 1,25 proc.

Europa po przecenie

Niewielka poprawa nastrojów miała miejsce na głównych parkietach naszego kontynentu, ale trzeba pamiętać, że nastąpiła ona po silnej przecenie. W poprzednim tygodniu DAX stracił 2,6 proc. W poniedziałek spadek został pogłębiony, jednak łącznie do środy indeks we Frankfurcie szedł w górę o 0,6 proc. O powrocie powyżej 15 000 wciąż nie ma mowy, a po pokonaniu przez byki tego poziomu można by mówić o bardziej trwałym odreagowaniu. Paryski CAC 40 zwyżkował o solidne 1,45 proc., a londyński FTSE 250 spadał o 0,95 proc. W tym ostatnim przypadku mamy do czynienia z szóstym spadkowym tygodniem z rzędu i testem dołka z połowy października ubiegłego roku.

Czytaj więcej

Rentowności obligacji wybijają się ponad psychologiczne poziomy

Wynik wyborów nadal wspiera bycze nastroje

W dalszym ciągu trwa rajd byków na warszawskim parkiecie, będący efektem uznanego przez inwestorów za korzystny dla giełdy i gospodarki wynik wyborów parlamentarnych, choć momentami widoczne były oznaki realizacji zysków i cofnięcia indeksów pod wpływem pogorszenia nastrojów w otoczeniu. Do środy WIG20 szedł w górę o 3,3 proc., nawet mimo osłabienia złotego. W przeliczeniu na dolary zwyżkował o 3 proc. Od dołka z pierwszych dni października indeks naszych największych spółek zyskał 11,5 proc. Nie wrócił jednak do poziomu sprzed powyborczego wybuchu euforii. Nadal trwa walka byków o wyjście indeksu do powyżej 2100 punktów. Ich zwycięstwo otwierałoby drogę do kontynuacji tendencji wzrostowej. Nieco słabiej radzą sobie wskaźniki małych i średnich firm. mWIG40 do środy zwyżkował o 2,1 proc., sWIG80 tracił 0,2 proc., a powyborcza euforia trwała tu zaledwie dwie sesje i sytuacja szybko wróciła do „normy”.

Patrząc z perspektywy branżowej, największym beneficjentem powyborczej hossy jest sektor finansowy. W trakcie pierwszych trzech sesji minionego tygodnia WIG-banki rósł o 6 proc., od dnia poprzedzającego wybory o 10 proc., a od dołka z pierwszych dni października poszedł w górę aż o 25 proc. Do środy wśród dziesięciu najmocniej drożejących papierów największych firm aż sześć pierwszych pozycji zajmowali przedstawiciele tego sektora. Do środy akcje Banku Pekao i mBanku drożały po około 8,5 proc. O ponad 6 proc. rosły walory PZU, a akcje Santandera niewiele im ustępowały. Po 4,7–5,1 proc. w górę szły papiery Alior Banku i PKO BP. Licząc od poziomu z przedwyborczego piątku, skala wzrostu we wszystkich przypadkach sięgała od 8 do 15 proc. W te tendencje wpisują się przedstawiciele banków wchodzących w skład indeksu średnich firm. Po 6,5 proc. do środy zwyżkowały akcje Citi Handlowego i Millennium. Wśród blue chips w ostatnich dniach pozytywnie wyróżniały się walory Kęt, drożejące o 4,7 proc. Mimo sięgającej 2,6 proc. zwyżki, papiery KGHM utrzymują się w trwającej od połowy marca tendencji bocznej obejmującej przedział 105–125 zł. Kolejną w ciągu ostatnich tygodni próbę powstrzymania fali wyprzedaży podjęły akcje Pepco, drożejące o 2,3 proc. Poziom 45 zł jest nie do przejścia przez walory JSW. Po trwających od kilku tygodni próbach jego sforsowania zniżkowały one do środy o 1,3 proc. Analogicznie zachowują się papiery LPP, niemogące wznieść się ponad 13 000 zł. W trakcie pierwszych trzech sesji minionego tygodnia traciły one prawie 1 proc.

Wśród średniaków uwagę zwracały w ostatnich dniach drożejące o 6,5 proc. akcje CI Games, które w ciągu poprzednich czterech tygodni zniżkowały łącznie o 57 proc. Po spadku w okolice 3 zł wyraźnie zwiększył się wolumen obrotów. O prawie 6,5 proc. w górę szły do środy papiery Tauronu. Od dwóch tygodni silnym wahaniom ulegają akcje Ryvu Therapeutics, które po niedawnym skoku o ponad 9 proc. traciły niemal 7,5 proc. przy bardzo wysokich obrotach. W niełasce inwestorów wciąż pozostają walory Synthaverse (dawniej Biomed Lublin), zniżkujące 4,3 proc. i notujące poziom najniższy od lipca ubiegłego roku. Podaż nie odpuszcza akcjom 11 bit studios, które traciły do środy 4,6 proc., a w ciągu czterech ostatnich tygodni potaniały łącznie o 12,5 proc.

Ropa nadal niezdecydowana

Wciąż niejasna jest sytuacja na rynku ropy naftowej. Amerykańska WTI taniała do środy o nieco ponad 3 proc., do około 85 dolarów za baryłkę. Od trzech tygodni notowania surowca poruszają się w bok w przedziale 82–90 dolarów. Ten górny poziom jest na razie nie do przejścia. Wiele zależeć może od sytuacji geopolitycznej, głównie konfliktu między Izraelem a Hamasem. Europejska Brent taniała o 2 proc., do nieco ponad 90 dolarów za baryłkę. Mocno zróżnicowana była w ostatnich dniach sytuacja na rynku gazu ziemnego. W Stanach Zjednoczonych drożał do środy o 16,5 proc., niwelując przecenę z poprzednich dwóch tygodni. Z kolei na brytyjskiej ICE cena zniżkowała o ponad 4,7 proc., a w holenderskim hubie – o prawie 5 proc. O niemal 5 proc. w dół szły także ceny węgla.

Na rynku metali przeważały zwyżki, choć były też wyjątki. Notowania kontraktów terminowych na miedź zwyżkowały o nieco ponad 0,6 proc. Nadal znajdują się one w trendzie spadkowym i nie widać sygnałów jego zakończenia. Można się jedynie spodziewać wyhamowania przeceny. Przełom mógłby nastąpić po bardziej wyraźnych oznakach ożywienia w gospodarce chińskiej, a na to na razie się nie zanosi. Kontynuowany jest spadek cen aluminium, choć jego dynamika uległa zmniejszeniu. Do środy metal ten taniał o kilka dziesiątych procent. Notowania rudy żelaza rosły o nieco ponad 3,5 proc. Spadkową tendencję próbują powstrzymać ceny palladu, zwyżkując o prawie 2 proc. Podobnie jest w przypadku platyny, która drożała o 1 proc., pokonując poziom 900 dolarów za uncję. Mowa tu jedynie o powrocie do trendu bocznego i odbiciu po niedawnym testowaniu dołków z lutego i lipca. Po dwóch tygodniach silnych zwyżek do środy miała miejsce lekka korekta. Notowania kruszcu zniżkowały o kilka dziesiątych procent, cofając się do 1992 dolarów za uncję. Na razie bykom nie udało się sforsować psychologicznego poziomu 2000 dolarów. Poza nielicznymi wyjątkami (owies, ryż, kakao, cukier) na rynku towarów rolnych przeważały spadki. Kukurydza i pszenica taniały o 3 proc., a soja – o 1 proc.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty