Japonia jest w pułapce wysokiego zadłużenia

Obrona jena kosztowała w minionym tygodniu prawie 60 mld dolarów, a Tokio gotowe jest do kolejnych interwencji. A ruchy waluty mogą mieć wpływ na tempo i termin przyszłych podwyżek stóp procentowych.

Publikacja: 09.05.2024 09:26

Japonia jest w pułapce wysokiego zadłużenia

Foto: Akio Kon/Bloomberg

https://pbs.twimg.com/media/GNDv6g1XQAEnUWC?format=jpg&name=900x900

Japonia być może będzie zmuszona podjąć działania przeciwko wszelkim chaotycznym, spekulacyjnym ruchom walutowym, powiedział we wtorek główny dyplomata walutowy rządu Masato Kanda, potwierdzając gotowość Tokio do ponownej interwencji w celu wsparcia kruchego jena.

Na znak niepokoju władz w związku z niedawnymi spadkami jena prezes Banku Japonii Kazuo Ueda powiedział, że ruchy walutowe były jednym z tematów, które omawiał podczas wtorkowego spotkania z premierem Fumio Kishidą.

Kanda, wiceminister finansów Japonii do spraw międzynarodowych, który nadzoruje również politykę walutową kraju, powiedział, że rząd nie musi interweniować, jeśli kursy wymiany będą się stale zmieniać, odzwierciedlając podstawowe czynniki.

– Jeśli jednak na skutek spekulacji wystąpią nadmierne wahania lub nieuporządkowane ruchy, rynek nie funkcjonuje i rząd może być zmuszony do podjęcia odpowiednich działań. Będziemy nadal stosować to samo zdecydowane podejście, co w przeszłości – stwierdził Kanda.

Ueda powiedział także, że bank centralny będzie kierował polityką pieniężną, uważnie obserwując, jak spadki jena mogą wpłynąć na inflację, co sugeruje, że ruchy waluty mogą mieć wpływ na tempo i termin przyszłych podwyżek stóp procentowych.

– Wspomniałem, że ogólnie rzecz biorąc, zmiany kursów walut mogą mieć potencjalnie poważny wpływ na gospodarkę i ceny, w związku z czym BoJ przeanalizuje niedawne spadki kursu jena – powiedział Ueda po spotkaniu z premierem Kishidą.

Choć słaby jen jest dobrodziejstwem dla japońskich eksporterów, stał się źródłem bólu głowy dla decydentów, ponieważ zwiększa koszty importu, zwiększa presję inflacyjną i wywiera presję na gospodarstwa domowe.

Podejrzewa się, że Tokio interweniowało w zeszłym tygodniu co najmniej przez dwa różne dni, aby wesprzeć jena po tym, jak jego kurs spadł do najniższych poziomów odnotowanych ostatni raz ponad trzydzieści lat temu.

Dane BoJ sugerują, że władze wydały ponad 9 bilionów jenów (58,4 miliarda dolarów) na obronę waluty, co pomogło podnieść jena z najniższego od 34 lat poziomu 160,245 za dolara do najwyższego poziomu od mniej więcej miesiąca wynoszącego 151,86 w ciągu tygodnia.

Szacuje się, że podczas ostatnich wejść na rynek Tokio we wrześniu i październiku 2022 r. wydało około 60 miliardów dolarów na wsparcie jena.

Jen, który w tym roku stracił prawie 9 proc. w stosunku do dolara, był ostatnio notowany wokół 154,50.

– W zeszłym tygodniu i trochę wcześniej najważniejszą akcją był BOJ, który odniósł pewien sukces, ale w tej chwili nie ma tak naprawdę nic do zrobienia, więc sprawy stoją w miejscu – powiedział Joseph Trevisani, starszy analityk w FX Street w Nowym Jorku.

Japońskie przedsiębiorstwa tradycyjnie opowiadały się za słabym jenem, biorąc pod uwagę duże uzależnienie kraju od eksportu. Ale teraz zastanawiają się, czy słaby jen nie stał się zbyt dobrym zjawiskiem.

– Bez względu na wszystko, jen słabszy niż poziom 150 (w stosunku do dolara amerykańskiego) to za dużo – powiedział we wtorek na konferencji prasowej przewodniczący potężnego lobby biznesowego Keidanren, Masakazu Tokura. Jeśli władze przeprowadziły interwencję, moment był „bardzo dobry” – dodał.

Nieustanny spadek jena stawia BOJ w trudnej sytuacji. Waluta znajduje się pod presją pomimo przełomowej decyzji BOJ o porzuceniu ujemnych stóp procentowych w marcu w związku ze wzrostem stóp procentowych w USA i utrzymywaniem się w pobliżu zera w Japonii.

Ta dynamika spowodowała wycofywanie się gotówki z jena na rzecz aktywów o wyższej stopie zwrotu, przy czym presja nasiliła się w ostatnich miesiącach wraz ze spadkiem oczekiwań na obniżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną.

W zeszłym miesiącu Ueda dał do zrozumienia, że ​​BoJ może w nadchodzących latach podnieść stopy procentowe w kilku etapach, z możliwością podwyżki jesienią. Jednak jastrzębie sygnały zostały zagłuszone przez rynki skupione na sygnałach do sprzedaży jena.

Zbyt pochopne podwyższanie stóp procentowych może również zaszkodzić kruchemu ożywieniu gospodarczemu Japonii, na ryzyko, które gubernator podkreślił już po wycofywaniu się przez Bank Japonii masowego wsparcia monetarnego.

Wielu analityków spodziewa się, że BoJ podniesie w tym roku stopy procentowe z obecnego poziomu w okolicach zera, chociaż zdania są podzielone co do tego, jak szybko mogą później wzrosnąć koszty finansowania zewnętrznego.

Jak podkreśla Robin Brooks z Brookings Institution, poprzednio główny ekonomista Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF) oraz główny strateg walutowy GoldmanSachs, Japonia ma długą i nieudaną historię interwencji w jenie. – Nie inaczej jest w ostatnim okresie, w którym jen ponownie spadł. Jeśli Japonia naprawdę chce ustabilizować jena, musi pozwolić na wzrost rentowności 10-letnich obligacji, ale to spowodowałoby kryzys fiskalny. Japonia jest w pułapce swojego wysokiego zadłużenia – podsumował.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty