Wczorajsza sesja na rynku walutowym przyniosła kolejną falę umocnienia złotego. Zyskiwał on wyraźnie zarówno wobec euro, jak i dolara. Wycena amerykańskiej waluta przez chwilę złamała nawet psychologiczny poziom 4 zł. Dzisiaj co prawda, aż tak dobrych nastrojów nie widać, przynajmniej na razie, ale nasza waluta trzyma się dzielnie i tylko nieznacznie koryguje wczorajszy ruch.

Po godz. 10 złoty tracił wobec euro i dolara około 0,1 proc. Wspólna waluta była wyceniana na 4,31 zł, zaś dolar powrócił powyżej poziomu 4 zł. - Początek nowego tygodnia handlu na globalnych rynkach przyniósł kontynuacje czwartkowych i piątkowych wzrostów bardziej ryzykownych aktywów. Lokalnie WIG20 wyznaczył najwyższe poziomy od lutego 2018 roku, co zwyczajowo oznaczało również lepsze nastroje na złotym. W szerszym kontekście rynek ponownie żyje nieco oczekiwaniami na luzowanie ze strony Fed, po tym jak piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy wypadły poniżej oczekiwań. Lokalnie KE zapowiedziała zakończenie procedury z art. 7 wobec Polski — wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Czytaj więcej

Rynek podpięty pod prąd. WIG20 idzie w górę

Złoty z ograniczonym potencjałem?

Dzisiaj kalendarz makroekonomiczny nie rozpieszcza inwestorów. W tym tygodniu lokalnie czekamy na posiedzenie RPP (decyzję w sprawie stóp poznamy w czwartek). Perspektywa braku zmiany stóp co prawda nadal jest argumentem wspierającym wycenę naszej waluty, ale też coraz częściej słychać głosy, że potencjał do jej dalszego, wyraźniejszego umocnienia jest już ograniczony. - Z rynkowego punktu widzenia zachowanie GPW sugeruje kolejny etap wzrostu zainteresowania polskimi aktywami ze strony inwestorów zagranicznych. Z drugiej strony wydaje się, iż przestrzeń do aprecjacji PLN pozostaje jednak ograniczona — wskazuje Konrad Ryczko.