Byki zaszalały w Londynie i Frankfurcie. A na GPW bez większych zmian

Analitycy w porannych komentarzach podkreślają, że wczoraj doszło do odwrócenia tendencji i to europejskie rynki spisywały się znacznie lepiej niż amerykańskie. Choć nie dotyczyło to GPW.

Publikacja: 08.05.2024 08:49

Byki zaszalały w Londynie i Frankfurcie. A na GPW bez większych zmian

Foto: Bloomberg

WIG pobił wczoraj kolejny rekord, przekraczając 87 tys. pkt, jednak tym razem był to „tylko” rekord intraday. Na koniec sesji indeks znalazł się pod kreską, tracąc 0,11 proc. WIG20 wyznaczył nowe maksimum hossy, ale końcówkę sesji miał jeszcze słabszą niż wskaźnik szerokiego rynku i ostatecznie spadł o 0,41 proc. Na plusie tym razem kończyły sesję indeksy małych i średnich firm.

W obrazie rynku nad Wisłą po poniedziałkowej bardzo mocnej sesji wiele się nie zmieniło. Eksperci wciąż zakładają głównie wzrostowe scenariusze.

Zwłaszcza że sprzyja temu otoczenie. W wir zakupów rzucili się wczoraj gracze na giełdach w Europie Zachodniej. Imponująco wygląda wykres brytyjskiego FTSE-100, który zyskał we wtorek 1,22 proc. i ustanowił kolejny w ostatnich dwóch tygodniach rekord, przekraczając 8300 pkt. W Niemczech DAX zyskał 1,4 proc. i po trzech z rzędu wzrostowych sesjach jest już o krok od szczytów wszech czasów z przełomu marca i kwietnia. Słabiej spisuje się ostatnio giełda w Paryżu, ale wczoraj CAC 40 wzrósł o 0,99 proc. i mocno przybliżył się do oporów oddzielających go od rekordów sprzed kilku tygodni.

Na Wall Street tym razem sesja miała niezbyt interesujący przebieg, a główne indeksy kończyły ją zmianami o około 0,1 proc. Strefa historycznych szczytów jest niedaleko, choć przy braku istotnych danych makro oraz kończącym się sezonie raportów spółek wydaje się, że rynkowi potrzebny jest jakiś nowy impuls, by się do niej przedostać.

Co dziś może czekać inwestorów? Kalendarium jest prawie puste. Na krajowym rynku zaczyna się posiedzenie RPP, ale na zmianę parametrów polityki monetarnej nikt się nie nastawia. Biorąc pod uwagę wczorajszy brak zdecydowania Amerykanów oraz dzisiejsze spadki na większości giełd w Azji (zwłaszcza w Tokio, gdzie Nikkei 225 stracił 1,68 proc.) można się liczyć w notowaniach w Europie z małą korektą spadkową, jednak indeksy futures wskazywały rano raczej na neutralne otwarcie.

Dobra sesja w Europie, słabsza w Warszawie i USA

Kamil Cisowski, DI Xelion

Wtorkowa sesja w Europie przyniosła naprawdę solidne wzrosty głównych indeksów na kontynencie, które po otwarciach na plusach w wielu wypadkach bardzo znacząco powiększyły skalę zwyżek – najsłabsze spośród głównych indeksów FTSE MiB wzrosło o 0,75%, a najsilniejszy IBEX o 1,50%. Niewiele ustępował mu DAX z wynikiem 1,40%. Dzień był przede wszystkim doskonały dla banków – Stoxx Banks rósł o 2,27%, w czym na pewno nie przeszkadzały dość jastrzębie wypowiedzi J. Nagela z Bundesbanku, który przestrzegał, że w obliczu europejskich trendów demograficznych wysoki wzrost płac i presja inflacyjna będą się utrzymywać. W Niemczech absolutną gwiazdą sesji było Infineon Technologies (+12,93%). Producent podzespołów elektronicznych dla branży motoryzacyjnej poinformował, że po dwóch kwartałach ujemnych dynamik rocznych sprzedaży spodziewa się, że 2Q2024 przyniesie przełom, za który będą odpowiadali przede wszystkim chińscy producenci samochodów elektrycznych.

Sesja w Warszawie nie okazała się zbyt interesująca, mimo że obroty ponownie były wysokie (1,58 mld zł). WIG20 spadł o 0,41%, ale mWIG40 zyskał 0,68%, a sWIG80 0,44%. WIG_Energia zyskał 4,99% po wypowiedziach minister przemysłu, Marzeny Czarneckiej, która zrobiła zwrot o 180 stopni względem swoich poprzednich komentarzy i stwierdziła, że „Skarb Państwa jest zainteresowany przejęciem aktywów węglowych od spółek energetycznych”. Pomijając pozytywny wydźwięk informacji, ponowny sposób komunikacji kluczowych dla spółek publicznych wiadomości jest daleki od standardów typowych dla rynków rozwiniętych. Poza PGE (+5,25%) w WIG20 silnie rósł też CD Projekt (+3,55%), ale na minusach znalazło się 13 spółek głównego indeksu, a WIG_Banki spadał o 0,56%. Sektor nie ciążył mWIG40, bo akurat ING (+1,48%) pozytywnie się wyróżniało, a zachowanie Enei (+9,77%) i Tauronu (+5,99%) spychało resztę indeksu na dalszy plan.

S&P500 wzrosło we wtorek o 0,13%, ale NASDAQ przełamał świetną passę i skorygował się  0,1%. Za schłodzenie nastrojów odpowiadał Walt Disney (-9,51%), który nie spełnił prognoz przychodów. Reakcja rynku wydaje się dość surowa, spółka zaprezentowała solidne zyski, o 8% wyższe od oczekiwań. Prawdopodobnie odzwierciedla ona także obawy o tradycyjne biznesy Disneya, przede wszytkim Disneylandy i ESPN, bo połączone Disney+ i Hulu po raz pierwszy nie przyniosły straty, notując też solidny wzrost subskrybentów. O 3,76% spadała także Tesla, a o 1,72% nVIDIA.

W godzinach porannych słabo radzi sobie Azja, rozczarowujący raport Nintendo ciąży Nikkei (-1,4%), ale dla dalszego kierunku w Tokio jeszcze większe znaczenie będą miały dzisiejsze wyniki Toyoty. Korygują się także giełdy chińskie, co po tak silnych wzrostach nie jest niczym dziwnym, może też być częściowo wywołane doniesieniami o dalszych działaniach USA wobec Huawei (zakaz sprzedaży półprzewodników tej spółce nałożony na Qualcomm i Intela). W ich przypadku dalszy kierunek wskaże przyszły tydzień. 14.05 i 16.05 raporty opublikuje „wielka czwórka” MSCI China – Tencent, Aliaba, Baidu i JD.com – łącznie odpowiadająca za ponad 25% indeksu. Spodziewamy się, że sesja w Europie rozpocznie się w okolicy poziomów neutralnych, a jej dalszy przebieg będzie bardzo spokojny.

Odreagowanie po mocnym poniedziałku

Adam Anioł, BM BNP Paribas Bank Polska

Wtorek przyniósł odwrócenie tendencji na globalnych rynkach akcji. To znaczy tym razem relatywnie lepiej zachowywały się indeksy na Starym Kontynencie vs ich amerykańskie odpowiedniki. Inwestorzy za oceanem realizowali zyski po szybkim wzroście na bazie powrotu oczekiwać co do dwóch obniżek stóp procentowych przez Fed w bieżącym roku. Indeks S&P500 zyskał tylko symboliczne 0,13% natomiast technologiczny Nasdaq100 stracił 0,01%. Dodatkowo za oceanem do mety zbliża się sezon wynikowy za 1Q24. Wczoraj wyniki słabsze od oczekiwań opublikował Walt Disney, w rezultacie kurs zniżkował o ponad 9,0%. Jeszcze większym spadkiem, bo ponad 15%, dzień kończyły akcje spółki Palantir (sektor danych i cyberbezpieczeństwa) w odpowiedzi na słabsze prognozy zarządu co do tegorocznych przychodów vs oczekiwania. Z kolei walory Nvidia zniżkowały o blisko 2,0% na bazie doniesień medialnych o pracach Apple nad własnym chipem do obsługi oprogramowania sztucznej inteligencji w centrach danych. W Europie na uwagę zasługują natomiast notowania DAX, które dzięki blisko 1,5% wzrostowi podczas wczorajszej sesji zbliżyły się do marcowych szczytów.

Po mocnej poniedziałkowej sesji, czas odreagowania nastał również na GPW. WIG20 stracił 0,41%, mimo iż w ciągu dnia indeks próbował wyznaczyć nowe maksima. Z grona blue chips największe spadki zanotował Alior, Allegro oraz LPP. Na drugim biegunie znalazły się walory PGE, CD Projekt oraz Budimex. Tym razem lepiej zachowywał się segment średnich i mniejszych spółek, których indeksy zyskiwały w okolicy 0,50%. W przypadku tego pierwszego w kolejnych dniach istnieje szansa na atak na nowe szczyty.

Podobnie jak wczoraj, dziś kalendarium makroekonomiczne również pozostaje relatywnie puste. Z ciekawszych odczytów pojawi się popołudniem publikacja z amerykańskiego rynku paliw. Ostatnie dni przyniosły korektę cen ropy naftowej. Cena gatunku WTI zniżkowała w okolice 78 USD za baryłkę, gdy jeszcze na początku kwietnia był to poziom o 10 USD wyższy. Cenom surowca ciążyły nadal słabsze wskazania dotyczące globalnego popytu, ale także w pewnym stopniu deeskalacja napięć na Bliskim Wschodzie. Gdyby dzisiejszy raport dotyczący zapasów surowca w USA zaskoczył w górę, byłby to kolejny czynnik wspierający stronę podażową w handlu.

Tak jak wspominaliśmy w ostatnich komentarzach, z punku widzenia krajowych inwestorów kluczowe w tym tygodniu pozostaje posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Decyzję w sprawie stóp procentowych poznamy w czwartek. Ekonomiści BNP Paribas nie zakładają zmian w parametrach polityki monetarnej. Uważamy, że dyskusja na temat obniżek stóp procentowych na dobre rozpocznie się dopiero jesienią. Podtrzymujemy naszą prognozę i w scenariuszu bazowym zakładamy, że RPP obetnie stopy procentowe o 50pb w czwartym kwartale. Dalej dostrzegamy jednak istotne ryzyko, że stopy procentowe pozostaną na obecnym poziomie przez cały rok.

Kroczek od zdobycia historycznych szczytów

Piotr Neidek, BM mBanku

Po wybiciu się kontraktów na DAX z lokalnej konsolidacji, obecnie ceny stabilizują się na wysokości 18600 pkt. Do historycznych szczytów brakuje około 200 punktów, co przy zachowaniu dotychczasowej zmienności stwarza szansę na ich zaatakowania w najbliższych dniach. O ile tempo wzrostów zostałoby utrzymane przez byki znad Menu. Dzienne jak i tygodniowe formacje świecowe im sprzyjają. Druga linia niemieckiego parkietu nadal pozostaje w defensywie. Średniaki wciąż traktowane są jako mało atrakcyjne aktywa.

Inaczej jest z trzecią linię Deutsche Boerse. Wczorajsze zachowanie się sDAX wskazuje na odradzające się zainteresowanie maluchami. Indeks wybił tegoroczny sufit. Jednocześnie przerwany został długoterminowy opór. W kwietniu w strefie 14.6k byki straciły siły. A właśnie tam przebiega 61.8% zniesienia poprzedniej bessy. Tym razem zwycięstwo popytu wydaje się być bezdyskusyjne. Tym bardziej że na wykresie pojawiła się okazała świeca zwana marubozu. Jej obecność świadczy o coraz większej presji popytu na małe spółki. A te mają sporo do odrobienia względem największych tworzących indeks DAX. Droga na szczyty jest otwarta.

Do historycznych szczytów Nasdaq Composite ma już tylko nieco ponad 200 punktów. Od kwietniowego dołka minęło 16 sesji. W tym czasie indeks zyskał maksymalnie 1174 punktów. Prędkość wznoszenia się to około 100 punktów na dzień roboczy. Jeżeli takie tempo wznoszenia zostałoby utrzymane, to statystycznie Nasdaq Composite w tym tygodniu może powalczyć o historyczne rekordy.

W kierunku maksimów, ale znacznie wolniej, podąża DJIA. W ostatnich dniach pojawiło się jednak kilka zgrzytów na wykresie. Jednym z ostatnich jest chociażby wczorajsze wyrysowanie spadającej gwiazdy w okolicy zniesienia Fibonacciego 61.8%. Z podobnymi układami jankeskie byki wielokrotnie już sobie poradziły. Na ich korzyść przemawia wskaźnik impetu RSI. Formacja oG&R, obecna na dziennym wykresie ww. indykatora, zachęca do kontynuacji wzrostów.

mWIG40 przełamał już obawy związane z formowaniem się G&R. Wczorajsze maksima okazały się najwyższe od ponad miesiąca. Ceny akcji średnich spółek ponownie są na wznoszącej fali. sWIG80 o mały włos a zakończyłby dzień na najwyższych poziomach w historii. Do pobicia rekordu z 10 kwietnia zabrakło jedynie 27 oczek. Lokalną słabość można było zauważyć na wykresie WIG20. Jednakże wtorkowe minimum wypadło oczko powyżej wybitego oporu, czyli kwietniowego szczytu. Z akademickiego punktu widzenia korekta została wykonana, byki mogą wracać na parkiet.

MSCI Poland wciąż nie może poradzić sobie z kwietniowym maksimum. Obecność objęcia bessy, zarówno na wykresie dziennym jak i tygodniowym, może paraliżować akcyjne byki przed kontynuacją wzrostów. Wczoraj nie udało się wypchnąć cen nad sufit sprzed miesiąca. Brakuje zatem kropki nad i. Jak na razie momentum sprzyja bykom. MSCI Poland wciąż utrzymuje się powyżej październikowych szczytów z 2021 r. To sprawia, że droga na wierzchołek z 2018 r. pozostaje otwarta. Problemem nadal jest ww. objęcie bessy a także formacja klina. Nie można zapomnieć o wskaźniku RSI. Od początku roku osuwają się maksima co sprawia, że hossa nad Wisłą z ostatnich miesięcy traci impet. Ostrzeżenie dla byków czy może jednak tylko średnioterminowa aberracja?

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty