„Sell in May and go away” to jedna z najczęściej używanych maksym na rynku kapitałowym. A skoro już maj, to inwestorzy mogą zacząć się zastanawiać, czy nie zredukować akcji w obawie o występującą sezonowość rynkowych stóp zwrotu. Jednak akcje w maju w ostatnich latach zachowują się całkiem przyzwoicie, a sezonowa zmienność jest elementem rynku akcji, gdyż to gospodarka i makroekonomia są tu najważniejsze.

W ciągu ostatnich dziesięciu lat miesięczne stopy zwrotu w maju wynosiły średnio 0,7 proc., przy czym w czterech piątych okresów te stopy były dodatnie. Podobnie ma się sytuacja, jeśli spojrzeć na lata, w których Amerykanie wybierali prezydenta – zdecydowana większość tych okresów przynosiła dodatnie stopy zwrotu. Jeśli spojrzymy na zmienność, czyli na VIX potocznie nazywany „wskaźnikiem strachu”, historycznie rośnie od lipca do października, często osiągając szczyt pod koniec września lub na początku października. A im wyższy VIX, tym więcej strachu i niepewności na rynku i odwrotnie. W maju VIX nie odchyla się w jakiś znaczący sposób. Jednak w ubiegłym tygodniu Fed wskazał na kontynuowanie stanowiska „higher for longer”, gdzie decydenci potwierdzili, że nie będą się śpieszyć z obniżkami stóp procentowych, powołując się na brak postępów inflacji w kierunku celu na poziomie 2 proc. I co ważniejsze, Jerome Powell pomógł rozwiać ciemne chmury dotyczące potencjalnej podwyżki i obaw przed stagflacją, wiszących nad rynkiem, stwierdzając, że nie widzi ryzyka jej wystąpienia, choć ostatnio prasa finansowa taki scenariusz kreśliła. Po spotkaniu, które nie było szczególnie gołębie, rynek zaczął wyceniać obniżkę stóp dopiero na wrześniowym posiedzeniu. Zatem obecna pauza w cyklu zmian stóp trwa ponad 280 dni (od 26 lipca 2023 r.) i jest drugą najdłuższą w historii współczesnego rynku, ustępując jedynie tej z lat 2006–2007, która trwała 446 dni. Średnia przerwa Fedu trwała 146 dni.

Statystyka jednak jest taka, że w ciągu ostatnich 50 lat S&P 500 zyskiwał średnio tylko 6 proc. podczas tych przerw, a wzrost indeksu podczas obecnej osiągnął ponad 12 proc. Długie przerwy nie są zazwyczaj złe dla akcji. Mają one tendencję spadkową, gdy Fed jest zmuszony do cięć ze względu na słabość gospodarczą – a nie w środowisku, które mamy dzisiaj. Tendencje sezonowe wskazują na potencjalnie słabszy okres funkcjonowania rynku w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Jednak maksyma „Sell in May and go away” jest raczej tylko rymem. Historycznie wyceny na rynku od maja do października są przeważnie wyższe, szczególnie w ciągu ostatnich dziesięciu lat, kiedy średnia stopa zwrotu wyniosła blisko 4,0.

Sezonowość stóp zwrotu to tylko jeden z potencjalnych czynników wpływających na rynki. Tu przewagę mają fundamenty: gospodarka, wyniki spółek i polityka pieniężna.