Nieruchomości stały się kolejnym problemem gospodarki Niemiec

Stosunkowo wysokie stopy procentowe uderzyły w popyt na domy i mieszkania w Niemczech, a podwyższone koszty zagroziły opłacalności wielu projektów. W zeszłym roku zbankrutowało więc prawie 3 tys. niemieckich firm budowlanych. Kryzys odczują też banki.

Publikacja: 10.03.2024 11:31

Berlin jak na razie doświadcza mniejszej przeceny na rynku nieruchomości niż miasta zamożnego połudn

Berlin jak na razie doświadcza mniejszej przeceny na rynku nieruchomości niż miasta zamożnego południa Niemiec.

Foto: AdobeStock

Gdy zza oceanu docierały pierwsze sygnały o kryzysie na amerykańskim rynku nieruchomości komercyjnych, niemieckie banki uspokajały akcjonariuszy. „Nie martwcie się, nasze portfele skupiają się na krajowych nieruchomościach komercyjnych” – taka była wówczas ich narracja. Teraz owe krajowe nieruchomości – nie tylko komercyjne, ale też mieszkalne – mogą ciążyć niemieckim bankom.

Na rynku mieszkaniowym w RFN trwa przecena. W trzecim kwartale 2023 r. ceny nieruchomości mieszkalnych spadły tam o 10,2 proc. Był to ich największy spadek od 2000 r. i piąty z rzędu kwartał przeceny. – Możemy się spodziewać dalszych spadków wartości. Oczekuję, że ceny spadną o 20 proc. w stosunku do szczytu z 2022 r. Trzeba się jednak przygotować na to, że nie będzie to 20 proc., tylko 25 lub 30 proc. Twój bilans musi to wytrzymać – stwierdził w rozmowie z agencją Reuters Martin Thiel, prezes firmy TAG Immobilen oferującej mieszkania na wynajem.

Wstrząsy w branży

Indeks Ifo mierzący nastroje w niemieckim sektorze budownictwa mieszkaniowego spadł w styczniu do -59 pkt, czyli do najniższego poziomu, odkąd zaczęto liczyć ten wskaźnik. Czy sytuacja w tej branży jest jednak rzeczywiście aż tak zła? – Prognozy na nadchodzące miesiące są kiepskie. Branża wciąż cierpi zarówno z powodu braku zamówień, jak i odwoływania projektów – wskazuje Klaus Wohlrabe, szef działu sondaży w Ifo. Z ankiety przeprowadzonej przez ten instytut wynika, że 52,5 proc. niemieckich spółek budowlanych twierdziło w styczniu, że nie ma nowych zamówień, a 17,4 proc., że ich projekty są odwoływane. Mowa o sektorze, który zapewniał jak dotąd w Niemczech jedno na dziesięć miejsc pracy i około 20 proc. produkcji.

Co spowodowało taką dekoniunkturę? Przede wszystkim stosunkowo wysokie stopy procentowe oraz wyższe ceny materiałów budowlanych. Koszty wzrosły, a jednocześnie popyt spadł. Dodatkowo sektor nieruchomości komercyjnych mierzy się ze skutkami pandemii, czyli mniejszym zapotrzebowaniem na przestrzeń biurową. – Wyższe stopy procentowe wypchnęły z rynku połowę potencjalnych kupców. To doprowadzi do spadków cen trwających przez kilka lat – prognozuje Sebastian Schnejdar, analityk banku BayernLB.

Według danych Allianz Trade od stycznia do listopada 2023 r. zbankrutowało 2800 niemieckich firm budowlanych. Takich plajt było o 14,8 proc. więcej niż w takim samym okresie 2022 r.

Część przedstawicieli branży nieruchomościowej przekonuje jednak, że spadki cen nie będą aż tak długotrwałe. – Nie mogę zagwarantować tego, że ceny będą nieco niższe w ciągu pół roku. Wygląda jednak, że zbliżamy się do dna – uważa Ralf Buch, prezes grupy Vonovia, największej giełdowej spółki nieruchomościowej w Niemczech.

„Ceny domów są jednak nadal o 100–150 proc. wyższe niż przed erą niskich stóp procentowych. W przyszłości, wraz ze spadkiem podaży, inflacja i ich niedobór spowodują wzrost cen wynajmu. W połączeniu ze stosunkowo niską stopą bezrobocia i stopniowym ożywieniem aktywności gospodarczej powinno to doprowadzić do stabilizacji cen nieruchomości w 2024 roku” – prognozują natomiast eksperci Allianz Trade.

Bankowy problem

Liczony przez bank VDP indeks cen nieruchomości komercyjnych w Niemczech spadł w zeszłym roku o 10 proc., czyli najbardziej, odkąd w 2003 r. zaczęto zbierać dane na ten temat. Jest on oparty na transakcjach, które już zamknięto. Natomiast podobny indeks liczony przez firmę Green Street, opierający się także na transakcjach w trakcie negocjacji, spadł od pierwszego kwartału 2022 r. aż o 36 proc. Ceny nieruchomości komercyjnych w Niemczech są bardzo wrażliwe na wysokość stóp procentowych, gdyż wcześniej, w latach „ultrataniego pieniądza”, pożądane potencjalne stopy zwrotu z nieruchomości komercyjnych były dosyć niskie. Wzrosły one wraz ze wzrostem rentowności niemieckich obligacji. Z wyliczeń agencji Bloomberg, opartych na danych firmy Savills, wynika, że na przykład berlińska nieruchomość przynosząca 10 mln euro z czynszów rocznie była w pierwszym kwartale 2022 r. wyceniana na 416 mln euro, a w czwartym kwartale 2023 r. już tylko na 227 mln euro. W tym czasie wycena podobnej nieruchomości w Londynie spadła z 266 mln euro do 190 mln euro.

Na koniec trzeciego kwartału 2023 r. niemieckie banki miały portfel pożyczek związanych z nieruchomościami komercyjnymi wart blisko 300 mld euro. Jak na razie odsetek złych kredytów w tym portfelu jest dosyć niski. Na koniec września nieco przekraczał on 3 proc. Wzrósł jednak z 2 proc. w pierwszym kwartale 2021 r., podczas gdy w innych krajach UE spadł on w tym czasie z ponad 6 proc. do 4 proc. Dane z Niemiec mogą być jednak mylące. Mniejsze banki rzadko tam bowiem aktualizują wartości nieruchomości będących zastawem dla pożyczek.

BaFin, czyli niemiecki urząd nadzoru finansowego, jak na razie nie widzi większego problemu w kryzysie na rynku nieruchomości komercyjnych. Wskazuje, że problemy dotyczą mniejszego segmentu rynku niż w 2008 r., a banki mogą rekompensować sobie część strat dzięki wyższym stopom procentowym. Agencja Fitch ostrzega jednak, że odpisy na nieruchomościach mogą być wysokie jeszcze w 2025 r. Niemieckie banki będą więc długo pod presją.

Zielony Ład już mocno przyczynił się do przeceny domów

Do kryzysu na niemieckim rynku nieruchomości przyczyniły się wyśrubowane normy ekologiczne związane z krajową i unijną polityką dążenia do „neutralności” klimatycznej. Wprowadzenie tych norm przyczyniło się bowiem do spadku cen starszych domów i mieszkań.

– Ceny nieruchomości zaliczanych do niższych klas energetycznych spadły bardziej znacząco od tych z lepszymi certyfikatami energetycznymi. Naszym zdaniem ceny starszych budynków potrzebujących renowacji mogą spaść jeszcze ostrzej, niż sugerowałoby obecne środowisko rynkowe – twierdzi Franziska Marie Biehl, ekonomistka z banku ING.

W 2023 r. cena domu o klasie energetycznej H była w Niemczech średnio o 45 proc. niższa od nieruchomości z klasą energetyczną A+. Z sondażu przeprowadzonego przez firmę McMakler wynika natomiast, że tylko 10 proc. niemieckich nieruchomości mieszkalnych zbudowanych przed 1979 r. jest zaliczanych do klas energetycznych A+, A lub B. W przypadku nieruchomości zbudowanych po 2010 r. ten odsetek przekracza 70 proc. Tymczasem tylko nieco ponad 3 proc. domów i mieszkań w Niemczech zostało oddanych do użytku po 2010 r. Spora część reszty z nich wymaga różnego rodzaju renowacji i modernizacji, by spełniać nowe normy ekologiczne. Koszt zwiększenia efektywności energetycznej domu sięga od 400 euro do 600 euro za 1 metr kwadratowy powierzchni. Wielu Niemców nie stać na taki wydatek. – Ludzie są zaniepokojeni, ponieważ mogą zapłacić 300–400 tys. euro za dom, a później będą musieli zainstalować pompy ciepła, na które nie będzie już ich stać – przyznaje Michael Heming, dyrektor agencji nieruchomości Heming Immobilien. Podobne problemy mogą wkrótce dotknąć inne kraje UE.HK

Gospodarka światowa
Gorące dni banków centralnych
Gospodarka światowa
Tragikomiczna próba puczu, która zaszkodziła aktywom
Gospodarka światowa
Opłaciła się gra pod Elona Muska. 500 proc. zysku w kilka tygodni
Gospodarka światowa
Jak Asadowie okradali kraj i kierowali rodzinnym kartelem narkotykowym
Materiał Promocyjny
Mamy olbrzymi problem dziury w budżecie NFZ. Tymczasem system prywatny gwarantuje pacjentom coraz lepszą dostępność
Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB