Mateusz Walczak, prezes NWAI DM: Dywersyfikacja biznesu przynosi efekty

Nasza firma cały czas rośnie. Na trudnym i wymagającym rynku zwiększamy skalę działalności. Liczę, że nasz cel, czyli bycie wiodącym bankiem inwestycyjnym, nie jest przesadą – mówi Mateusz Walczak, prezes NWAI DM.

Publikacja: 23.08.2022 20:58

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Mateusz Walczak, prezes NWAI DM.

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Mateusz Walczak, prezes NWAI DM.

Foto: tv.rp.pl

Jaka jest obecnie kondycja branży maklerskiej? Bessa znów, na dobre, zajrzała w oczy pośrednikom. Czy jest to tylko chwilowa zadyszka? Jak to wygląda z perspektywy NWAI DM?

Pewnie trzeba byłoby oddzielić kondycję całej branży od naszej i jeszcze kilku innych podmiotów. Branża maklerska to pojemne pojęcie i ciężko jest nakreślić jeden ogólny obraz. Faktem jednak jest, że koniunktura dla całej branży w 2022 r. jest nieco gorsza niż w 2021 r. czy też w II połowie 2020 r. My na tym tle radzimy sobie jednak całkiem nieźle. Udało nam się w I półroczu osiągnąć rekordowe przychody. W dużej mierze wynika to z poszerzenia spektrum produktów, przez to przychody też są bardzo zdywersyfikowane.

W 2020 r. zapowiadał pan na łamach „Parkietu”, że mocno stawiacie na rozwój. To teraz procentuje?

Apetyt rośnie w miarę jedzenia i skala naszej działalności pewnie mogłaby być większa. W I połowie roku mieliśmy nieco ponad 11 mln zł przychodów. Chcemy te wartości poprawiać i temu ma służyć dywersyfikacja działalności. Dzisiaj rynek organizacji emisji, z którego wyrośliśmy, jest nieco słabszy, ale to nie znaczy, że koniunktura na nim też jest zła. Trzeba natomiast mieć większe wyczucie rynku, jeśli chodzi o momenty, w których faktycznie można wychodzić z ofertami. Jeśli chodzi o pozostałe obszary działalności, to w ubiegłym roku przejęliśmy działalność domu maklerskiego Copernicus. W pełni zintegrowaliśmy te usługi. Dotyczy to takich obszarów jak: rejestr akcjonariuszy, sponsor emisji, agent emisji czy też ewidencja obligacji. Są to mniej popularne usługi, ale z naszej perspektyw mają one ciekawy charakter. Udało nam się także uruchomić usługę depozytariusza. Udaje nam się z sukcesem pozyskiwać klientów w tej działalności. Mamy nadzieję, że ta usługa pozostanie z nami na dłużej. Te wszystkie elementy w ostatnich dwóch latach istotnie zmieniły obraz naszej działalności. Do tego też trzeba doliczyć inne działalności, jak chociażby wspomniany rynek pierwotny, ale też i wtórny. Jesteśmy aktywnym graczem w zakresie obrotu obligacjami w przypadku klientów profesjonalnych. Jesteśmy też inwestorem, handlując papierami na rachunek własny. Inwestowaliśmy też w sztukę, filmy. Mamy teraz też inwestycję o charakterze VC. To spektrum działalności jest więc bardzo szerokie i to też pozwala nam na większą dywersyfikację inwestycji i większą elastyczność działania. To sprawia, że potencjał po stronie dochodów jest dosyć duży.

Uruchomiliście także platformę rynku pierwotnego. Jak ona sobie radzi, mając na uwadze, że rynek też stał się trudniejszy?

Na pewno nie rozwinęła się ona tak, jak to zakładaliśmy. Platforma ma służyć temu, aby w sposób elektroniczny, w zgodności z przepisami, być w stanie przedstawić produkt, który dla danego klienta jest adekwatny i w który mógłby zainwestować. Platforma działa w obszarach akcji, obligacji i certyfikatów funduszy inwestycyjnych zamkniętych. W tym ostatnim przypadku jesteśmy liderem rynku i widzimy tutaj zainteresowanie klientów. Jeśli chodzi o obligacje kierowane do klientów detalicznych, to jest to jednak dość ograniczona działalność, co też wynika ze stosunkowo małej liczby postępowań ofertowych. W zakresie rynku akcji różnego rodzaju czynniki powodują, że duże oferty do nas nie trafiają, a z kolei te mniejsze często budzą nasze wątpliwości i odstępujemy od nich. Liczymy jednak, że platforma będzie się rozwijać i osiągnie taki poziom, który będzie dla nas satysfakcjonujący.

Wspomniał pan o dodatkowych usługach, jak chociażby działalność w roli depozytariusza. Nie boi się pan, że za tym stoi zbyt duże ryzyko, niewspółmierne do potencjalnych korzyści?

Jesteśmy świadomi ryzyk i skali trudności z jaką się mierzymy. Udało nam się jednak zbudować zespół, który w moim odczuciu jest gwarantem właściwego „uprocesowienia” tej usługi. Też staramy się dobierać projekty tak, aby być pewnym tego, że jesteśmy w stanie wypełnić wszystkie zalecenia i oczekiwania nadzorców. Liczymy, że uda nam się zgromadzić nawet kilkadziesiąt funduszy w najbliższych latach i usługę będziemy inaczej skalować niż podmioty, które wcześniej zajmowały się tym biznesem. Bez wątpienia jest to trudny obszar, ale generalnie co do zasady działalność, którą prowadzimy, jest trudna. Będziemy jednak starali się minimalizować potencjalne ryzyka.

W 2020 r. zapowiadał pan, również na łamach „Parkietu”, że w 2030 r. chcecie być czołowym bankiem inwestycyjnym w regionie. Plan jest dalej aktualny?

Jesteśmy na dobrej drodze i nie tracimy wiary. Firma cały czas rośnie. Na trudnym i wymagającym rynku cały czas zwiększamy skalę działalności. Mamy za sobą kilka lat rozwoju, przez trzy lata z rzędu wypłacaliśmy dywidendę. Realizujemy ROE grubo powyżej naszych założeń, które mówią o 20 proc. rocznie. Mamy dochodowy, sensowny biznes. Liczę, że ten cel, czyli bycie wiodącym bankiem inwestycyjnym, nie jest przesadą.

Biura maklerskie
Akcjonariusze XTB wstrzymują oddech. Czym zaskoczy spółka?
Biura maklerskie
Wzrosty na GPW są do utrzymania. Słabsze może być II półrocze
Biura maklerskie
Korektę rynkową można uznać już za zakończoną?
Biura maklerskie
Czy maklerzy już na dobre zakotwiczyli w strukturach banków?
Biura maklerskie
Nowe, maklerskie posiłki
Biura maklerskie
Polskim brokerom marzą się kryptowaluty. Doczekają się przyzwolenia od nadzorcy?