Jak powiedziała nam Żanna Kitajewa, dyrektor finansowa tej spółki, z Agorą prowadzone były negocjacje. – Strony nie osiągnęły porozumienia – stwierdziła, nie podając szczegółów. Czy możliwy jest powrót do rozmów? – Należałoby o to spytać drugą stronę – odpowiedziała Kitajewa.

– Jesteśmy już obecni na Ukrainie poprzez naszą spółkę, analizujemy tam różne możliwości. Rynek reklamowy w tym kraju jest teraz jeszcze mniej przewidywalny niż w Polsce. Każda inwestycja, która miałaby tam być poczyniona, powinna być poddana głębokiej weryfikacji – mówił w czwartek Piotr Niemczycki, prezes Agory.

W spółce trwa cięcie kosztów, którego elementem są m.in. zwolnienia grupowe i ograniczanie wydatków na reklamę i marketing. W I półroczu wypowiedzenia otrzymało 337 pracowników. Według szacunków wydawcy „Gazety Wyborczej”, w II kwartale cały polski rynek reklamy wart był 1,89 mld zł (spadek o 17 proc.), a w I półroczu – 3,5 mld zł (-13 proc.). Jakie są perspektywy? – Mamy na rynku ogromną presję rabatową, nie widzimy żadnych oznak poprawy – stwierdził Niemczycki.

Wyniki mediowej grupy były nieco lepsze od oczekiwań analityków. Jej przychody wyniosły w II kwartale 297,8 mln zł i były o 13,4 proc. niższe niż rok wcześniej, a zysk netto sięgnął 11,8 mln zł – to aż o 45,4 proc. mniej niż przed rokiem. Analitycy spodziewali się jednak jeszcze większego spadku zysku i niższych przychodów.