Spółka eCard zwołała na 23 listopada NWZ. Akcjonariusze będą decydować o przywróceniu akcjom formy dokumentu i wycofaniu ich z obrotu. Ma to związek z przejęciem firmy przez MCI.PrivateVentures FIZ oraz TUW SKOK.
Z kolei kilka dni temu z notowań zniknął Yawal. W jego przypadku cała procedura mocno się przedłużyła, ponieważ walne zgromadzenie przegłosowało uchwałę o przywróceniu akcjom formy dokumentu ponad rok temu, ale została ona zaskarżona przez akcjonariuszy mniejszościowych. W tym miesiącu z notowań zniknął też TVN, który został przejęty przez amerykański koncern Scripps Networks.
Raczej przejęcia...
Od początku roku z rynku głównego wycofano akcje jedenastu spółek. To o trzy więcej niż w całym 2014 . Dla porównania: w 2013 r. z parkietu zniknęło jedenaście firm, a w 2012 r. siedem. Jak pokazuje historia, najczęstszym powodem wycofań są przejęcia. Szczególnie w tym roku obserwujemy wzmożoną liczbę wezwań do sprzedaży akcji spółek z GPW. Z notowań niedługo może zniknąć Infovide-Matrix, którego przejmuje Asseco Poland. Z kolei meksykańska Grupo Industrial Saltillo zamierza kupić ACE. Zdaniem ekspertów to na pewno nie koniec tegorocznych przejęć. Trwającą już kilkanaście miesięcy stagnację na warszawskim parkiecie wykorzystują też dominujący akcjonariusze, by zwiększać zaangażowanie w kontrolowanych przez nich spółkach. Na taki krok zdecydował się Michał Sołowow, który ma już ponad 99-proc. udział w Rovese. Utrzymywanie na giełdzie spółki z tak niskim free-floatem raczej mija się z celem i zapewne w najbliższym czasie Rovese zniknie z parkietu.
Są też firmy, które mogą opuścić notowania z powodu zmian organizacyjnych w grupie. Przykładem jest Kofola, która rozważa ofertę publiczną czeskiej spółki holdingowej Kofola CeskoSlovensko na giełdzie w Pradze i przeniesienie siedziby do Czech. Jednocześnie zasygnalizowała, że nie wyklucza w przyszłości powrotu na warszawski parkiet.
Natomiast z naszą giełdą definitywnie chce się pożegnać luksemburski deweloper Orco Property Group. Poinformował o tym kilka tygodni temu. Zadebiutował w Warszawie na fali hossy w 2007 r. Przeprowadził dużą ofertę, a akcje sprzedawał po ok. 435 zł. Nie dał zarobić inwestorom. Na przestrzeni ostatnich lat kurs systematycznie spadał. W czwartek wynosił 1,16 zł.