Od 15 kwietnia na warszawskiej giełdzie zawieszony jest handel akcjami CEDC. Wcześniej, 12 kwietnia, to samo zrobił nowojorski Nasdaq. Jednym z powodów wstrzymania notowań był wniosek spółki do sądu upadłościowego w amerykańskim Delaware.
Handel akcjami CEDC zamarł, ale na forach internetowych nie cichną dyskusje prowadzone przez akcjonariuszy. Z pytaniami zwrócili się także do „Parkietu" Największą niewiadomą jest przyszłość aktualnych walorów CEDC.
Będzie precedens?
Wątpliwości nie dziwią, ponieważ to nowa sytuacja dla polskich inwestorów. – W historii naszej giełdy jest to pierwszy przypadek, w którym wszczęcie postępowania upadłościowego o charakterze restrukturyzacyjnym dotyczy notowanej na niej spółki zagranicznej – mówi Agnieszka Ziółek, radca prawny z CMS Cameron McKenna.
Przyjęcie planu naprawczego w kształcie zaproponowanym przez producenta wódki oznacza, że obecne akcje mogą zostać umorzone. W ich miejsce CEDC wyemituje nowe papiery dla Roust Trading, spółki Roustama Tariko (dziś ma 19,5 proc. akcji CEDC), która pomaga w spłacie długu. Dadzą jej one 100 proc. udziałów producenta Żubrówki.
– Wszelkie kwestie korporacyjne dotyczące akcji CEDC, w tym istnienie bądź anulowanie akcji, podlegają prawu amerykańskiemu, a konkretnie prawu stanu, gdzie CEDC jest zarejestrowane, czyli Delaware. Jeżeli anulowanie akcji zostanie dokonane zgodnie z prawem amerykańskim, to będzie to odnosiło skutek także wobec akcji spółki notowanych na giełdzie w Warszawie – tłumaczy Konrad Konarski, prawnik z kancelarii Baker & McKenzie. – Gdy akcje będą anulowane i zostaną wykreślone z rachunków papierów wartościowych polskich inwestorów, ci stracą status akcjonariuszy CEDC i wszystkie prawa wynikające z akcji.