Polska firma poinformowała, że "przedmiotem postępowania jest zmiana obecnie obowiązujących warunków cenowych w rozliczeniach dostaw gazu". - Gdyby PGNiG wygrał sprawę i cena w kontrakcie z Gazpromem została obniżona, to obowiązywać będzie wstecz – od 5 kwietnia 2011 roku – powiedział dziś dziennikarzom prezes PGNiG Michał Szubski.
Chcemy to postępowanie zakończyć jak najszybciej – zapewniają przedstawiciele polskiej firmy. - Zakończenie zależy od tego, jak arbitrzy będą pracować – stwierdził prezes. – Formalnie cały proces rozpocznie się w styczniu 2012 r. Liczymy, że żadnej ze stron nie zależy na przedłużaniu procesu
Zapewniał, że wybierając arbitra PGNiG kierował się bezstronnością i jego oświadczeniem i trwało to kilka tygodni. Dlatego polska firma dopiero teraz złożył wniosek do arbitrażu, a nie na początku października – czyli, gdy upłynął półroczny okres przewidziany w kontrakcie z Gazpromem na negocjacje.
Zgodnie z procedurą PGNiG jako wnioskodawca powinna poinformować o tym drugą stronę listem poleconym, podjąć nazwisko arbitra i przedmiot sporu. W ciągu 30 dni od otrzymania listu druga strona powinna wybrać i wskazać drugiego arbitra. Obaj arbitrzy w ciągu 30 dni od ich wybrania, powinni wskazać Przewodniczącego Arbitrażu. Arbitraż podejmie decyzję większością głosów.
Sam wniosek nie jest niespodzianką, bo PGNiG, który jest największą firmą gazowniczą w kraju, informował o przygotowywaniu go od kilku tygodni. Tym bardziej, że negocjacje z rosyjskim koncernem trwają od wiosny. Ale sprawa jest skomplikowana, bo o ile przedstawiciele polskiej firmy twierdzą, że faktycznie były rozmowy na temat obniżki ceny gazu, o tyle szefowie Gazpromu sugerowali, że ich nie było.