Alternatywny rynek bije rekordy popularności

Kilkadziesiąt debiutów na NewConnect w tym roku nie byłoby możliwe, gdyby nie ciężka praca autoryzowanych doradców. Zdaniem wielu z nich rynek doradczy czeka wkrótce segmentacja

Aktualizacja: 25.02.2017 17:57 Publikacja: 29.05.2011 12:02

Alternatywny rynek bije rekordy popularności

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Od początku roku do ostatniego piątku na rynku NewConnect zadebiutowało już 65 spółek. Od rekordowego wyniku z 2010 r.?(86 debiutów)?dzieli więc nas już niewiele. Rosnąca liczba projektów rywalizujących o środki inwestorów powoduje, że coraz większe znaczenie ma nie tylko atrakcyjna nisza, w jakiej znajduje się przyszły emitent, i jego pomysły na biznes, ale również sposób przygotowania oferty poprzedzającej notowanie na alternatywnym rynku. Inwestorzy (wśród nich coraz częściej tacy instytucjonalni gracze, jak OFE i TFI) liczą bowiem na rzetelną informację o wynikach, ryzyku związanym z prowadzoną działalnością i szczegółach transakcji. Odpowiedzialność spoczywa przy tym na autoryzowanych doradcach.

Giełda Papierów Wartościowych oczekuje, aby pomagali oni przy każdej emisji poprzedzającej debiut na NewConnect, nawet tych prywatnych skierowanych do ograniczonej grupy inwestorów. – Obowiązek obowiązkiem, ale liczy się przede wszystkim jakość pracy. Dokumenty informacyjne, które do nas docierają, są bardzo różne – mówi jeden z zarządzających.

[srodtytul]Reklama na własnym przykładzie[/srodtytul]

Od początku funkcjonowania alternatywnej platformy obrotu w 2007 r. spora część firm doradczych starała się o status autoryzowanego doradcy (AD) „na wszelki wypadek”. Audytorzy, kancelarie prawne i podatkowe szykowali się w ten sposób na sytuację, w której ich klient zdecyduje się na debiut na małym parkiecie.

Dla niektórych z nich strategia taka okazała się płonna (część AD została zawieszona w prawach doradcy z uwagi na niewielką aktywność na rynku). Inni wprowadzili jednego, dwóch klientów na parkiet. Obecni teraz na tym rynku zauważają jednak, że tego typu podmiotom coraz trudniej będzie rywalizować z takimi wyspecjalizowanymi we wprowadzaniu spółek na NewConnnect instytucjami, jak InvestCon Group, WDM?Autoryzowany Doradca, EBC?Solicitors czy Capital One Advisers (tylko od 2010 r. zrealizowały 10–20 debiutów na NewConnect).

Większość liderów jest notowana na rynku lub też wprowadza na niego swoje spółki zależne. Dany doradca uwiarygadnia się w ten sposób przed potencjalnymi klientami. – Najlepszy przykład, że warto wejść na parkiet, to przykład własny. I do klientów to trafia – tłumaczy jeden z prezesów firm doradczych.

Dużą siłą stojącą za liderami rynku jest kontakt z inwestorami. Od dawna wiadomo, że trudno o duże zainteresowanie ofertą małych firm, kojarzonych z ryzykownymi niszami. Dlatego też autoryzowani doradcy porównują swoją działalność do czegoś w rodzaju butiku inwestycyjnego, w którym bogatsi Polacy mogą wybierać między akcjami mniejszych spółek i typować te najbardziej perspektywiczne. Jak pokazuje doświadczenie, próby wyjścia na szeroki rynek z ofertą publiczną nie zawsze były udane, a większość spółek decyduje się na mniejsze emisje prywatne.

[srodtytul]Emisje w kilku etapach[/srodtytul]

Część autoryzowanych doradców wykorzystuje własną bazę kapitałową i sama obejmuje część akcji sprzedawanych przez klientów. Takie działanie może wzbudzać zainteresowanie zwłaszcza wśród startujących dopiero firm, którym trudno przekonać większą grupę inwestorów do swojego pomysłu.

Średnia wielkość transakcji przypadająca na najaktywniejszych doradców nie jest jednak duża i oscyluje wokół 1–4 mln zł. Coraz częściej na rynek trafiają nawet miniemisje opiewające na kilkaset tysięcy złotych (np. Tamex specjalizujący się w obiektach sportowych pozyskał zaledwie 229 tys. zł).

Doradcy przypominają, że spadek wielkości średniej transakcji to często przemyślana strategia. – Plasując akcje po raz pierwszy, trudno uzyskać dobrą cenę. Dlatego te spółki, które nie potrzebują szybko dużych kapitałów, zachęcamy do mniejszej emisji, a dopiero po kilku miesiącach obecności na rynku do próby sięgnięcia po większy kapitał – tłumaczy jeden z nich. W ten sposób autoryzowani doradcy unikają nieprzyjemnego z wizerunkowego punktu widzenia przycinania oferty na jej zakończenie. Mają też pewność, że współpraca ze spółką będzie długofalowa.

[srodtytul]Konkurencja z dużego rynku[/srodtytul]

Zdaniem większości osób z branży autoryzowanych doradców niszę tę przy tak dużym zainteresowaniu spółek debiutem na NewConnect czeka pewnego rodzaju segmentacja. Część, np. Biuro Maklerskie DnB Nord, liczyć może na zlecenia przygotowania ofert od swoich klientów (broker doradza poznańskiemu Powszechnemu Towarzystwu Inwestycyjnemu, który wprowadza kolejne spółki z portfela na mały parkiet). Inni zaczynają specjalizację w spółkach dopiero rozpoczynających działalność.

Sporym wyzwaniem i szansą dla rynku autoryzowanych doradców jest coraz większe zainteresowanie NewConnect ze strony funduszy emerytalnych i inwestycyjnych. To głównie TFI kupiły większość akcji TMS?Brokers – największego dotąd debiutanta na małym rynku. Skorzystał na tym doradca foreksowego brokera – Mercurius Financial Advisers, który zrealizował transakcję za 85,1 mln zł.

Obecność OFE i TFI, zachęconych chociażby wyższymi obrotami na rynku wtórnym NC, oznacza, że o przygotowanie projektów większych spółek konkurować będą także podmioty znane dotąd z głównego rynku (banki, domy maklerskie). To utrudnia rywalizację, ale zdaniem wielu komentatorów będzie bodźcem do coraz większej profesjonalizacji. A to będzie sporym wyzwaniem dla mniejszych firm doradczych.

[ramka][b]Opinie[/b]

[srodtytul]Paweł Śliwiński, prezes InvestCON Group[/srodtytul]

Wydaje się, że rynek autoryzowanych doradców rynku NewConnect będzie ulegać segmentacji wraz ze wzrostem liczby wybierających się

na niego spółek. Inwestorzy zaczynają rozróżniać emisje pod kątem podmiotów, które je przygotowują. Przy takiej liczbie projektów i przy ograniczonym kapitale kupujących największe szanse powodzenia emisji będą miały te spółki, który przygotowały sprzedaż akcji zgodnie z najwyższymi standardami.

Na razie specjalizacja wśród doradców nie jest branżowa, ale raczej dotyczy współpracy z konkretnymi podmiotami. Część firm doradczych wyspecjalizuje się np. w tzw. start-upach. Zmienia się też baza inwestorów. Dochodzą do niej m.in. „anioły biznesu”, którzy stwierdzili, że nie warto samemu szukać projektów, i inwestorzy z głównego rynku GPW, którzy zrealizowali zyski po ostatnich zwyżkach.

[srodtytul]Adam Guz, prezes GoAdvisers[/srodtytul]

Duża liczba firm zainteresowanych wejściem na NewConnect na pewno stawia poważne wyzwania przed autoryzowanymi doradcami. Widać bowiem, że nie wszyscy chętni powinni rzeczywiście trafić do obrotu na tym rynku.

Uważam, że kryteria, jakimi kierują się obecnie autoryzowani doradcy, powinny zostać podtrzymane. Ewentualne zmiany powinny pójść w kierunku ich zaostrzenia. To właśnie doradcy muszą wytłumaczyć niektórym spółkom, że nie są jeszcze gotowe, by wejść na rynek giełdowy, nawet alternatywny. [/ramka][[email protected]][/mail]

Giełda
Podaż wygrywa kolejny tydzień
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Giełda
Byki znów się nie popisały na GPW
Giełda
Tydzień spadków technologicznych
Giełda
Uspokojenie nastrojów
Giełda
Wzrostowy początek dnia na GPW. Byki próbują wrócić do gry
Giełda
Lepsze perspektywy po korekcie