Najnowsze dane z amerykańskiego rynku pracy zmuszają do bliższego przyjrzenia się tematowi. Najważniejsza informacja to spadek stopy bezrobocia do 3,9 proc. Niższą wartość na przestrzeni kilkudziesięciu lat odnotowano tylko jeden raz, i to dosłownie na chwilę – w kwietniu 2000 roku (3,8 proc.). To właśnie mniej więcej wtedy część indeksów ustanowiła szczyty słynnej bańki internetowej (niektóre, jak S&P 500, próbowały jeszcze „walczyć" przez kilka miesięcy). Wkrótce potem rozpoczęła się bessa związana z dyskontowaniem nadciągającej recesji.
Klasyczna konsolidacja?
W tym kontekście huśtawka na Wall Street i innych rynkach trwająca od ponad trzech miesięcy może skłaniać do zastanowienia. Czy przypadkiem nie jest tak, że jest to klasyczna konsolidacja będąca dopiero wstępem do kolejnej bessy?
Skoro już mowa o danych z amerykańskiego rynku pracy, to przy poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie warto sięgnąć po kolejny wskaźnik, który trafnie ostrzegał przed nadejściem poprzednich dwóch rynków niedźwiedzia. Zatrudnienie w tzw. agencjach pracy tymczasowej (temporary help services) zaczynało wyraźnie maleć ze znacznym wyprzedzeniem przed rozpoczęciem recesji i z niewielkim wyprzedzeniem lub równolegle z rynkiem akcji. Czy teraz też tak jest? Absolutnie nie. W kwietniu ten najbardziej wrażliwy na wahania koniunktury parametr z rynku pracy... ustanowił nowy rekord. Innymi słowy, amerykański rynek pracy nie wysyła sygnałów alarmowych, koniunktura jest ciągle w fazie ekspansji (nawet jeśli ta ekspansja jest już mocno podstarzała).
Rys. 1. Stopa bezrobocia w USA najniżej od... 18 lat
Oczywiście oficjalne dane makro bywają kontrowersyjne ze względu na metodologię (stopie bezrobocia zarzuca się często, że pokazuje bezrobocie w stosunku do ludności aktywnej zawodowo, a tymczasem w USA sporo obywateli wypadło z tej grupy według statystyk), czy też regularne rewizje wstecz (w przypadku danych o zatrudnieniu). Abstrahując już od tych danych, warto przypomnieć, że gwoździem do trumny dla hossy okazywały się w ostatnich dwóch przypadkach podwyżki stóp procentowych za oceanem. W którymś momencie seria podwyżek stawała się na tyle bolesna dla gospodarki, że całkowicie wykolejała fazę ekspansji.