Black Point nie zaliczy I półrocza do udanych. Grupa miała w tym okresie 26,6 mln zł przychodów czyli 9 proc. mniej niż rok wcześniej. Zysk netto skurczył się do 1,77 mln zł z 1,94 mln zł.

Przedstawiciele dystrybutora uważają jednak rezultaty za całkiem niezłe. - Biorąc pod uwagę znaczące osłabienie koniunktury w branży alternatywnych materiałów do druku względem roku 2009/2010 nasze wyniki są dobre - mówi Anna Skałecka, wiceprezes Black Point. Twierdzi, że firma musi zmagać się z presją cenową producentów drukarek i innych dostawców produktów alternatywnych co ma negatywny wpływ na marże. W konsekwencji, mimo większej sprzedaży ilościowej, zarówno przychody jak i zyski grupy były gorsze jak rok wcześniej.

Dystrybutor wierzy jednak, że II półrocze będzie dla niego bardziej udane a negatywne trendy spadku obrotów i marż zostaną powstrzymane. Prognozuje, że w całym roku zanotuje ok. 72 mln zł obrotów i 5,3 mln zł zysku netto. W 2010 r. było to odpowiednio 71,5 mln zł i 5,4 mln zł. Poprawa rezultatów w drugiej połowie roku ma być konsekwencją wdrożenia nowej, innowacyjnej technologii produkcji atramentów. Dzięki temu spółka będzie mogła poszerzyć ofertę o nowe modele kartridży. Black Point oczekuje w związku z tym, że w II półroczu zwiększy sprzedaż ilościową w grupie atramentów o co najmniej 10 proc. Firma położy też większy nacisk na sprzedaż eksportową, zwłaszcza w Czechach i na Węgrzech a w dalszej kolejności na rynkach dalekowschodnim oraz amerykańskim.

Blac Point jest wiceliderem polskiego rynku alternatywnych materiałów eksploatacyjnych. Ma w nim kilkunastoprocentowy udział. Najwięcej tego typu produktów, pod marką ActiveJet, sprzedaje Action.