Libia osłabiła polską walutę

Złoty jest podobnie słaby wobec franka jak na początku grudnia, frank rekordowo się umocnił wobec dolara, a cena baryłki ropy Brent sięgnęła prawie 120 USD. Libijski kryzys wciąż trzęsie rynkami

Aktualizacja: 27.02.2017 02:03 Publikacja: 25.02.2011 01:59

Libia osłabiła polską walutę

Foto: GG Parkiet

[[email protected]][email protected][/mail]

Za euro płacono w czwartek już ponad 4 zł, najwięcej od grudnia zeszłego roku. Polska waluta osłabiała się również wobec franka szwajcarskiego. Libijskie niepokoje zaczęły więc już uderzać w złotego.

[srodtytul]Potencjał do wyprzedaży[/srodtytul]

Część analityków spodziewa się, że rewolty w krajach arabskich mogą w bliskiej przyszłości doprowadzić do jeszcze większej deprecjacji złotego.

– Złoty oraz czeska korona mogą zostać negatywnie dotknięte przez wzrost cen ropy naftowej oraz spadek apetytu inwestorów na ryzyko – prognozuje Gyula Toth, analityk z banku UniCredit. Ujawnia, że jego bank zamknął w środę krótkie pozycje na parach walutowych euro-złoty oraz euro-korona.

– Mamy teraz do czynienia z korektą na rynkach walutowych Europy Środkowo-Wschodniej. Nikt nie wie, jak potoczą się wydarzenia na Bliskim Wschodzie. Jeśli ropa naftowa mocno zdrożeje, np. do 150 USD za baryłkę, może to zagrozić ożywieniu gospodarczemu, a złoty będzie wówczas tracił. Równie dobrze jednak ropa może stanieć o 20 USD za baryłkę w ciągu dwóch miesięcy. Wtedy powróci apetyt na ryzyko i złoty się umocni. Ważniejsze jest jednak to, że kurs złotego w nadchodzących miesiącach będzie cechować duża zmienność – mówi „Parkietowi” Lars Christensen, główny strateg ds. rynków wschodzących w Danske Banku.

Powodem wzrostu zmienności będzie jednak nie tylko sytuacja w krajach arabskich.

– Zbliżają się w Polsce wybory parlamentarne, trwa spór na temat funduszy emerytalnych, powraca temat długu publicznego, wszystko to sprawi, że kurs złotego stanie się bardziej zmienny – wskazuje Christensen.

[srodtytul]Obawy nadal są żywe[/srodtytul]

Niepokój inwestorów co do sytuacji w Libii daje o sobie znać nie tylko na polskim rynku. Frank szwajcarski, waluta uznawana za „bezpieczną przystań” w czasach kryzysów, był wczoraj rekordowo mocny wobec dolara. Za amerykańską walutę płacono już nawet 0,9242 centyma. Euro i jen były najmocniejsze od trzech tygodni wobec dolara. Większość europejskich giełd umiarkowanie traciła zaś późnym popołudniem.

– Natura obecnego kryzysu bliskowschodniego jest niekorzystna dla dolara. Kryzys ten prowadzi do wzrostu cen ropy, a USA są bardzo dużym importerem tego surowca, więc zagraża to ich wzrostowi gospodarczemu – twierdzi Peter Frank, strateg walutowy z Societe Generale.

Cena ropy gatunku WTI sięgnęła wczoraj 103 USD za baryłkę. Za taką samą ilość ropy Brent płacono już prawie 120 USD (późnym popołudniem około 115 USD). W ciągu ostatniego miesiąca ropa zdrożała w Londynie o blisko 20 proc., zwiększając obawy inwestorów o przyspieszającą inflację w wielu gospodarkach.

Chaos w krajach arabskich może sprzyjać w nadchodzących dniach i tygodniach dalszym zwyżkom cen tego surowca. – Coraz więcej ludzi zaczyna snuć prognozy mówiące, że ropa zdrożeje do 200 USD za baryłkę. Jeśli jej ceny rzeczywiście mocno wystrzelą w górę z powodu wybuchu kolejnego kryzysu na Bliskim Wschodzie, konsekwencje dla światowej gospodarki będą dramatyczne – wskazuje Olivier Jakob, dyrektor zarządzający w szwajcarskiej firmie badawczej Petromatrix.

Tymczasem agencja Fitch ostrzegła, że polityczna niepewność na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej może negatywnie wpłynąć na ratingi niektórych europejskich firm naftowych. Wymieniła w tym kontekście koncerny: Eni, OMV, Repsol oraz BG Energy Holdings.

[ramka]Opinia: Złotemu szkodzi niepokój

[b][i]Michał Fronc, analityk, tms brokers[/i][/b]

W poniedziałek i wtorek złotego osłabiały wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej, bardziej gołębie, niż się spodziewano, i oddalające perspektywę podwyżek stóp. W środę i czwartek główny wpływ na złotego miały już wydarzenia na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Zwiększyły awersję inwestorów do ryzyka. Traciły więc giełdy na całym świecie oraz mocno skorelowana z giełdami polska waluta.

Złoty będzie się w nadchodzących dniach dalej osłabiał. Pierwszym poziomem oporu może być 4,02 zł za euro. Nie spodziewałbym się, że mamy teraz do czynienia z początkiem dłuższego trendu deprecjacyjnego złotego. Gdy sytuacja międzynarodowa się uspokoi i wzrośnie apetyt inwestorów na ryzyko, polska waluta może zyskiwać.[/ramka]

Gospodarka światowa
Jak można wycenić Teslę i wpływy Muska. Czy wytrzymuje zderzenie z Nvidią?
Gospodarka światowa
Terapia szokowa trzykrotnego bankruta XXI wieku
Gospodarka światowa
Polityka może zaszkodzić gospodarce Francji. Czy Macron się zakiwał?
Gospodarka światowa
Minister Andrzej Domański stanie na czele ECOFIN-u. O co będzie walczył?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. z najlepszą usługą wymiany walut w Polsce wg Global Finance
Gospodarka światowa
Przecena w Europie, po ostrej wyprzedaży w USA
Gospodarka światowa
Dwie japońskie marki chcą się połączyć