Wysokie marże banków wspomnieniem

Jeszcze kilka lat temu branża zarabiała na odsetkach średnio po 4–5 proc. wartości kredytu. Te czasy już nie wrócą, prognozują analitycy.

Aktualizacja: 07.02.2017 00:29 Publikacja: 27.01.2015 05:13

Wysokie marże banków wspomnieniem

Foto: GG Parkiet

Tylko trzy spośród dziesięciu dużych giełdowych banków zwiększyły w ciągu ostatniego roku marżę odsetkową (różnica między odsetkami płaconymi a pobieranymi przez bank). Ci pokonani przez historycznie niskie stopy procentowe zarobili nie tylko mniej niż w 2013 r., ale w kilku przypadkach także mniej niż kiedykolwiek wcześniej.

Premia za ryzyko

Najsłabiej w całym zestawieniu (wzorowaliśmy się na kwartalnych danych Bloomberga) wypada Bank Handlowy. Marża odsetkowa w tej spółce spadła w ciągu roku z 3,4 proc. do 2,7 proc. (-22 proc. rok do roku). Wiceliderem spadków został BZ WBK z wynikiem 3,47 proc. (-11,5 proc.), a tuż za nim uplasował się BPH (-9,7 proc.).   Spadki nie dotknęły jednak wszystkich przedstawicieli sektora. Wzrost marży zanotowały bowiem Bank Millennium (z 2,25 proc. do 2,54 proc.), Alior Bank (z 4,55 proc. do 4,83 proc.) oraz Getin Noble Bank (z 2,26 proc. do 2,36 proc.). Zdaniem analityków ma to związek ze zmianami w księgowaniu bancassurance oraz dużym udziałem kredytów gotówkowych, które  dla banków są znacznie bardziej zyskowne niż choćby wieloletnie kredyty hipoteczne. Jednocześnie są bardziej ryzykowne (m.in. nie posiadają zabezpieczenia). Marża pełni zatem rolę premii za ryzyko, na które decyduje się kredytodawca.

Ciąg dalszy spadków

Dane, które przedstawiliśmy, dotyczą jednak III kwartału 2014 r. Od tamtej pory Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na obniżkę stóp procentowych o 50 punktów bazowych. Co gorsza (dla banków), o 100 pkt bazowych spadła też stopa lombardowa, której czterokrotność wyznacza maksymalne oprocentowanie kredytów konsumpcyjnych. – To właśnie ten ostatni spadek sprawia, że wpływ cięcia stóp będzie bardziej dotkliwy niż wcześniej – zauważa Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.

– Nie ma już wątpliwości, że marże odsetkowe spadną. I to we wszystkich giełdowych bankach. Bez wyjątku – prognozuje Kamil Stolarski, analityk BESI.

W podobnym tonie wypowiada się Marcin Materna, szef analityków Millennium DM. – Oczywiście banki będą próbowały jakoś odrobić część tego ubytku. Mogą to uczynić np. poprzez wzrost kosztów pozaodsetkowych, czyli prowizji i opłat związanych z kredytem – podkreśla. Sęk w tym, że jego zdaniem na rynku nie ma zbyt dużego popytu na kredyt konsumpcyjny, gdzie takie działania mogłyby najszybciej zaowocować.

Zdaniem analityków spadek marż odsetkowych będzie również widoczny w rezultatach za I kwartał 2015 r. – Wynika to z opóźnionej wrażliwości niektórych banków, np. Getin Noble Banku i PKO BP, które mają duży udział depozytów długoterminowych, na których zmniejszą oprocentowanie (a więc ograniczą straty – red.) później niż konkurenci – zaznacza Stolarski.

Co więcej, analitycy szacują, że w I połowie 2015 r. RPP zdecyduje się na kolejną redukcję stóp procentowych. – A to z kolei może wydłużyć okres niepewności i niższych marż na II i III kwartał – tłumaczy Sobolewski. Jego zdaniem w II połowie roku możemy jednak zobaczyć przyspieszenie akcji kredytowej, które zrekompensuje bankom spadek marż. Najtaniej środki na udzielanie kredytów zdobywa Bank Handlowy (1 proc.) i Bank Pekao (1,4 proc.), a najdrożej Getin Noble Bank (3,5 proc.) oraz Bank Millennium (2,3 proc.).

[email protected]

Banki w opałach | Rząd rusza na pomoc zadłużonym

Niskie marże odsetkowe w polskich bankach to tylko część ryzyka, które zagraża tej branży. Jak podkreśla Marcin Materna, szef analityków Millennium DM, trudno o inny sektor, dla którego wprowadzane regulacje i zmiany prawne byłyby tak niekorzystne jak właśnie dla sektora finansowego. Oprócz niskich stóp procentowych bankom mogą zagrozić m.in.: niższa stawka interchange, wyższa, niż szacowano, opłata na Bankowy Fundusz Gwarancyjny i możliwe przewalutowanie kredytów frankowych. Premier Ewa Kopacz przyznała w Polskim Radiu, że jeśli będzie miała do wyboru interes banków i interes kredytobiorców, stanie po stronie ludzi. W praktyce może to oznaczać, że dotąd uznawany za absurdalny pomysł przewalutowania kredytów frankowych po kursie ich zaciągnięcia staje się całkiem realnym zagrożeniem. Czy premier rzeczywiście to miała na myśli, dowiemy się już w środę, 28 stycznia. To właśnie wtedy rząd przedstawi propozycje dla frankowiczów. – Będę prosiła banki, żeby rozwiązania weszły w życie dość szybko, ponieważ od tego zależy los ludzi – dodała Kopacz. Według szacunków Trigon DM, gdyby doszło do przewalutowania, banki musiałyby zapłacić około 34 mld zł, a cztery z nich potrzebowałyby dodatkowych kapitałów. Według danych BIK z kredytów we franku korzysta 953 tys. osób. Co ciekawe, aż 98,6 proc. z nich spłaca zobowiązanie terminowo. Liczba aktywnych umów to 566 tys.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. wyróżniony Złotym Godłem Quality International 2024
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy