Ile złotych pierścieni z brylantami możesz założyć na palce dla zamanifestowania bogactwa? Trzy? Więcej to już chyba kompromitacja. Natomiast jeśli w gabinecie lub salonie powiesisz 30 dobrych obrazów lub nawet więcej, to nikt ci nie zarzuci, że jesteś burakiem. Przeciwnie, wszyscy cię będą chwalić, zazdrościć ci. Sprawdzą w internecie, ile mogą kosztować twoje obrazy. Każdy gość będzie pewien, że jesteś bogaczem. W prywatnym salonie na przyjęciu nie ułożysz na stole sztabek złota. Natomiast obrazy na ścianach to naturalna demonstracja twojego bogactwa finansowego i co ważniejsze – duchowego. Kilkadziesiąt lat temu odwiedzałem byłego premiera Edwarda Osóbkę-Morawskiego. Obrazy w salonie wisiały na ścianie tak gęsto, że były jak tapeta. One krzyczały: jesteś u kolekcjonera, człowieka wrażliwego, z gustem, zaradnego, który zawsze da sobie radę w życiu.
A może Ślewiński?
13 sierpnia można kupić na aukcji obraz, który będzie mówił o naszym bogactwie finansowym, a co ważniejsze duchowym. Sopocki Dom Aukcyjny (www.sda.pl) zorganizuje tego dnia aukcję 130 obrazów. Na 140 tys. zł wyceniono niewielką martwą naturę Władysława Ślewińskiego (1856–1918). Artysta był blisko związany z Paulem Gauguinem, należał do słynnej grupy malarskiej z Pont-Aven.
Nie jest to najświetniejszy obraz Ślewińskiego. Ale nazwisko malarza i hasło Pont-Aven będą czytelne dla światowych gości twojego gabinetu. A jeśli nawet nie, to przypomnisz im, że w Muzeum Narodowym w Tokio na honorowym miejscu wisi portret Ślewińskiego namalowany przez Gauguina.
Otaczanie się sztuką to na świecie rodzaj komunikacji między ludźmi, zwłaszcza bogatymi i wpływowymi. Oni z zasady są kolekcjonerami, ponieważ wymaga tego styl życia. Sztuka w służbowym gabinecie ułatwia prowadzenie interesów, może być pretekstem do ocieplenia kontaktów, buduje wiarygodność gospodarza.
Patrząc na obraz Ślewińskiego, warto się zastanowić, jak chimeryczny i niedojrzały jest krajowy rynek. Ślewiński to nazwisko światowe, znajdziemy je w każdej monografii Gauguina. Jednak na krajowym rynku zdecydowanie wyższą pozycję zajmują np. Eugeniusz Zak lub Tadeusz Makowski, na świecie malarze anonimowi, kupowani tylko przez Polaków.