Taro Aso, japoński minister finansów, przyznał, że tokijski rząd starając się walczyć z deflacją bierze przykład z programu stymulacyjnego wdrażanego w latach 30. przez ówczesnego ministra finansów Korekiyo Takahashiego. – W rządzie, administracji ani w Banku Japonii nie ma nikogo, kto posiada doświadczenie w prowadzeniu polityki antydeflacyjnej. Możemy tylko się uczyć z historii. A nasz rząd przygląda się przykładowi ministra Takahashiego – stwierdził Aso w wywiadzie dla telewizji NHK. Niewielu mieszkańców Zachodu zwróciło uwagę na to ważne oświadczenie, choć powinni to zrobić. Dlaczego? – Takahashi w genialny sposób uratował Japonię podczas wielkiego kryzysu, stosując politykę reflacyjną – stwierdził w 2003 r. Ben Bernanke, obecny prezes amerykańskiej Rezerwy Federalnej i zarazem specjalista najwyższej klasy, jeśli chodzi o historię wielkiego kryzysu z lat 30.
Japoński cud
Korekiyo Takahashi (ur. 1854 r.) był dwukrotnym japońskim premierem (w 1922 i 1932 r.), prezesem Banku Japonii (w latach 1911–1913), a przede wszystkim ministrem finansów w rządach z lat 1927–1936. W obliczu światowego kryzysu gospodarczego zdecydował się na radykalne działania, które szybko postawiły japońską gospodarkę na nogi. W grudniu 1931 r. zrezygnował z powiązania jena ze złotem, zdewaluował jena wobec dolara o 60 proc., zwiększył wydatki fiskalne o 34 proc., podwoił emisję obligacji i skłonił bank centralny do ich skupowania z rynku pierwotnego (w 1933 r. Bank Japonii posiadał 89,6 proc. japońskich obligacji rządowych, politykę monetyzacji długu publicznego prowadzono aż do końca II wojny światowej). Na dwa lata przed dojściem Franklina Delano Roosevelta do władzy Takahashi zaczął wcielać w życie japońską wersję New Dealu. Doświadczenia Japonii w walce z kryzysem były studiowane przez brytyjskiego ekonomistę Johna Maynarda Keynesa i mocno wpłynęły na ukształtowanie jego przełomowych teorii ekonomicznych z lat 30.
Efekty radykalnych działań rządu okazały się nadzwyczaj dobre. Według napisanej blisko 80 lat później analizy Masato Shizume, ekonomisty z Banku Japonii, polityka Takahashiego zaowocowała szybkim wzrostem gospodarczym, któremu towarzyszyła umiarkowana inflacja. Dewaluacja jena wspomogła japońskich eksporterów. Tekstylia, maszyny oraz produkty chemiczne z Kraju Kwitnącej Wiśni zalewały Azję, skłaniając nawet Wielką Brytanię do podjęcia kroków protekcjonistycznych.
W połowie lat 30. Takahashi zaczął się wycofywać z fiskalnego stymulowania gospodarki. Ograniczał wydatki budżetowe, a ofiarą cięć stała się armia. I to był śmiertelny błąd Takahashiego. 26 lutego 1936 r. zbuntowane oddziały wojskowe zajęły Tokio. Próba zamachu stanu okazała się nieudana, ale nacjonalistyczni oficerowie zabili ministra Takahashiego. Paradoksalnie sukces jego polityki gospodarczej umożliwił następnym rządom zbrojenia na wielką skalę i przystąpienie kraju do II wojny światowej. Takahashi został jednak doceniony po latach i upamiętniony m.in. poprzez umieszczenie jego wizerunku na banknocie 50-jenowym z 1951 r. (Jego zabójców upamiętnił zaś znany pisarz Yukio Mishima w 1961 r. w opowiadaniu „Patriotyzm").
Inne realia
Czy naśladowanie pomysłów Takahashiego może wyciągnąć Japonię z kryzysu? Ekonomiczni monetaryści uważają, że największym błędem Japonii w ostatnich 20 latach było ponawianie programów fiskalnej stymulacji gospodarki bez wsparcia w postaci wystarczających impulsów stymulacyjnych w polityce pieniężnej. ?Doprowadziło to do przedłużenia tzw. Straconej Dekady. Obecny japoński rząd, kierowany przez premiera Shinzo Abe, chce to zmienić i skłonić Bank Japonii do silniejszego wspierania gospodarki. – Naśladowanie polityki ekspansji monetarnej oraz fiskalne stymulowanie gospodarki da Japonii szansę na pokonanie deflacji. Jednakże lobbing różnych grup interesów wzbogaconych na wzroście rządowych wydatków, grup takich jak sektor budowlany, może sprawić, że decydentom będzie trudno zacieśniać politykę, gdy wzrost gospodarczy zostanie już wypracowany – wskazuje Masaaki Kanno.