Fundamenty silne, wyceny niskie – polskie akcje znów na tapecie

Krajowy rynek akcji wygląda w tym roku o niebo lepiej niż w poprzednim. Zdaniem analityków i zarządzających nie jest to krótkotrwała zmiana i zwyżki nadal mogą być kontynuowane.

Publikacja: 19.06.2023 21:00

Fundamenty silne, wyceny niskie – polskie akcje znów na tapecie

Foto: Fotorzepa/ Grzegorz Psujek

Parkiet

Polskie indeksy są w tym roku jednymi z najsilniejszych w Europie. Jest spora szansa na to, że w kolejnych miesiącach taki stan się utrzyma.

Napływy, niskie wyceny

Coraz więcej wskazuje na to, że zamiast recesji w światowej i amerykańskiej gospodarce – przynajmniej w perspektywie najbliższych kwartałów – czeka nas raczej tzw. miękkie lądowanie. Z krótkimi przerwami rynki akcji i obligacji zyskują w tym roku, a na tych pierwszych nie trzeba było być szczęściarzem, by zarobić przynajmniej kilkanaście procent. Rynkowymi gwiazdami, podobnie jak przed cyklem podwyżek stóp procentowych, znów są spółki technologiczne – Nasdaq przebił już 30 proc. O ile w zeszłym roku bywały momenty, w których krajowe indeksy akcji zamykały globalne zestawienia, o tyle w tym roku należą do czołówki, szczególnie na tle Europy. Czy jednak już blisko 20-proc. zwyżki nie zbliżają nas do wyczerpania tegorocznego potencjału polskich akcji? Jarosław Niedzielewski, dyrektor inwestycji Investors TFI, zaznacza, że na perspektywy GPW trzeba patrzeć przez pryzmat rynków zagranicznych. – Tak jak na rozpoczęcie trwającego od połowy października ubiegłego roku trendu wzrostowego na GPW wpływ wywarło zachowanie innych rynków, tak i jego zakończenie będzie uzależnione od zmiany trendów na głównych światowych parkietach. Ustanowienie nowych rekordów na giełdach w Paryżu czy Frankfurcie oraz najwyższych poziomów od roku na Wall Street wspiera scenariusz kontynuacji wzrostów na naszej giełdzie – przyznaje ekspert Investors TFI. Jak zauważa, teoretycznie (zgodnie z historycznymi przykładami) bliski zeru poziom dynamiki wzrostu gospodarczego (i u nas i w całej Europie) powinien oznaczać prawdziwą recesję i być tożsamy z bessą na rynku akcji. Tym razem jest jednak inaczej. – Niska dynamika PKB dziś jest konsekwencją jej zbyt wysokiego poziomu w latach 2021–2022. Mamy do czynienia z rozliczeniem po czasach pandemicznej ekspansji, a nie z prawdziwą recesją, gdy firmy prześcigają się w ograniczaniu kosztów zatrudnienia oraz rezygnują z inwestycji. Dlatego mogę sobie wyobrazić scenariusz, w którym po wyprzedaniu zalegających dziś w magazynach zapasów światowa produkcja przemysłowa oraz handel zaczną się odbudowywać – mówi Niedzielewski. Takie odbicie w przemyśle korespondowałoby z dzisiejszą siłą rynków akcji i wspierałoby kontynuację wzrostów.

Czytaj więcej

Lokomotywy z WIG20 w pogoni za maluchami

– Nadal możliwy jest także scenariusz prawdziwej, pełnoobjawowej recesji, która byłaby rezultatem m.in. rekordowo szybkiego i silnego zacieśnienia polityki monetarnej na całym świecie (poza pęknięciem bańki na rynku obligacji oraz baniek spekulacyjno-wycenowych na akcjach czy kryptowalutach negatywne konsekwencje wysokich stóp dla gospodarek i firm okazały się jak na razie dość ograniczone). Taka recesja oznaczałaby zakończenie obecnego trendu wzrostowego tak na Wall Street, jak i w Polsce – podkreśla Niedzielewski. Jak zaznacza, na razie jest ona jednak jedynie teoretycznym zagrożeniem. Dopóki to się nie zmieni, dopóty trend wzrostowy ma prawo trwać.

Do zeszłorocznego, jesiennego dołka GPW cofa się także Tomasz Hońdo z Quercusa TFI. – Do chwili obecnej WIG urósł od początku roku o prawie 19 proc., a od jesiennego dołka – o niemal 50 proc. Jedną ze wskazówek na II półrocze może być to, że polskie akcje osiągnęły właśnie stan silnego wykupienia według tygodniowego oscylatora RSI. Nasza analiza podobnych historycznych przypadków po 2009 r. pokazuje, że przez kolejne pół roku po takim sygnale WIG zyskiwał średnio około 4 proc., a w najlepszym przypadku około 12 proc. – przypomina Hońdo. Według niego w związku z powyższym potencjał do zwyżek ciągle istnieje, ale już bardziej ograniczony.

Marcin Materna, dyrektor biura analiz rynków kapitałowych, BM Millennium, zwraca z kolei uwagę m.in. na wciąż niskie wyceny polskich firm. – Moim zdaniem perspektywy GPW rysują się całkiem nieźle. Spółki nie są drogie, zapowiada się rekordowe stymulowanie gospodarki przed wyborami, recesja jest odłożona na przyszłość, a dodatkowo inflacja na razie spada – wylicza Materna. Przyznaje, że ewentualne zmiany na scenie politycznej też pomagają przekonać do GPW zagranicznych inwestorów. – Wciąż wysoka inflacja przy stosunkowo niskich wobec tego stanu stopach procentowych to niezłe otoczenie dla spółek w krótkim terminie. Do wyborów możemy zyskać kolejne kilka procent – przewiduje ekspert BM Millennium.

Podobnie na polskie akcje patrzy Jakub Bentke, zarządzający AgioFunds TFI. Według niego jest kilka przyczyn dobrego zachowania GPW. – Polski PKB za I kwartał zaskoczył in plus, podobnie jak siła naszych konsumentów. Tym ostatnim pomoże szczególnie trwająca kampania wyborcza i obietnice kolejnych świadczeń. Równocześnie na froncie  ukraińskim trwa kontrofensywa. Z każdym dniem i mniejszym bądź większym sukcesem rośnie zainteresowanie zagranicy naszymi akcjami – zauważa Bentke. Przyznaje, że ubiegłoroczna niechęć odwraca się. – Mamy też realną szansę skorzystania przy odbudowie Ukrainy, ze znaczącym wieloletnim wpływem na polską gospodarkę. Wydaje się, że jesteśmy świadkami napływów z zagranicy od kilku miesięcy. Złoty umacnia się, a WIG20 jest lepszy od małych spółek – dodaje ekspert AgioFunds TFI. W kontekście wycen radzi zwrócić uwagę na banki. – Największe banki niefrankowe wyceniane są na poziomie 6–7 x zyski na przyszły rok, z uwzględnieniem negatywnego wpływu spadających stóp. Tymczasem po upadku Lehman Brothers, gdy cały świat pogrążał się w kryzysie, Pekao miał prognozowane na następny rok C/Z  na poziomie 7,2 x – wspomina. Bentke zwraca też uwagę na rosnącą rolę PPK. – Po długim kacu związanym z Altusem i GetBackiem powoli wracają inwestorzy indywidualni. Wyceny małych spółek z kolei są często na poziomie jednocyfrowej C/Z, z dużymi dywidendami i perspektywami wzrostu. Wydaje się, że GPW w perspektywie paru miesięcy będzie obiecującym miejscem do inwestycji – twierdzi.

Technika sprzyja

A jak indeks dużych polskich spółek wygląda od strony analizy technicznej? – WIG20 ma za sobą udany atak na długoterminowy opór. Poziom 2042 pkt, wyznaczony przez zniesienie Fibonacciego 61,8 proc. poprzedniej bessy, zostało wyłamane. Obecnie kluczowym zadaniem dla byków jest utrzymanie wsparcia – komentuje Piotr Neidek, analityk BM mBanku. Na ten tydzień obowiązuje 2022 pkt i do tej wysokości byki mają przewagę.

– Dalsze losy indeksu blue chips zależą od tego, czy DAX zaneguje pułapkę hossy, a także tego, czy indeks PLN przełamie długoterminowy opór, do którego dotarł. Ostrzeżeniem przed lokalną korektą jest także spadająca gwiazda, obecna na wykresie WIG. Jak na razie prawa fizyki sprzyjają akcyjnym bykom, ale sytuacja techniczna jest rozwojowa – zaznacza Neidek.

Duże spółki z warszawskiej giełdy wyprzedziły średnie i skracają dystans do małych firm

Nowy tydzień na GPW rozpoczął się od korekty zwyżek z poprzednich dni. W poniedziałek walka toczyła się o utrzymanie przez WIG20 poziomu 2100 pkt po tym, gdy w piątek indeks ten dotarł nawet do 2131 pkt. Poprzednio indeks dużych spółek tak wysoko znajdował się w kwietniu poprzedniego roku. Czerwiec dla WIG20 może być najlepszym w tym roku miesiącem, o ile WIG20 zdoła utrzymać dorobek. Na razie zwyżka w tym miesiącu wciąż przekracza 10 proc. Jak dotąd najlepiej indeks dużych spółek sprawował się w kwietniu, gdy rósł o ponad 9 proc. W gronie dużych firm najnowszą gwiazdą jest CD Projekt – w miesiąc zyskał 47 proc. Bardzo silne są także banki. W ciągu miesiąca najlepiej prezentuje się w tej grupie Santander, a następnie mBank, Pekao i PKO BP. Jednym z liderów pozostaje też Dino Polska. Zawodzą z kolei Allegro i Pepco Group.

Obraz dużych spółek wygląda nieco inaczej, licząc od początku roku. W tym zestawieniu najsilniejsze są Santander z 49-proc. zwyżką, a za nim Alior, mBank, Grupa Kęty i LPP – wszyscy z ponad 3-proc. wzrostem. Na czerwono po blisko sześciu miesiącach tego roku pozostają JSW (29 proc. pod kreską), KGHM, Cyfrowy Polsat i Pepco Group.

Co ciekawe, za sprawą rajdu banków WIG20 w ostatnich tygodniach przegonił mWIG40 pod względem wyniku od początku roku. Indeks drugiej linii spółek, tzw. średniaków, zyskuje na ten moment 14 proc. mWIG40 ma problem z przełamaniem 4750 pkt. Popytowi udało się to tylko raz – w połowie maja – jednak na bardzo krótko. Kolejny atak został przeprowadzony na początku czerwca i w ostatnich dniach. Mamy więc do czynienia z trzecią próbą wyjścia powyżej oporu. Wśród małych firm są już przykłady ponad 100-proc. zwyżek w tym roku. Najmocniejszą spółką w tym gronie jest CI Games, które już zyskało 124 proc. Wokół 100-proc. zwyżki oscyluje Benefit Systems, a dalej plasuje się Develia.

Najmocniejszym indeksem pozostaje sWIG80, choć maluchy również przyhamowały w ostatnich tygodniach. Zwyżka o 23 proc. od początku roku zapewne nie wzbudza już większej zazdrości wśród inwestujących w WIG20.paan

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty