Sprzeczne warianty dla GPW

Dla pesymistów WIG jest na prostej drodze do dołków bessy. Optymiści analizują z kolei sygnały wskaźników technicznych i oczami wyobraźni widzą już atak na szczyt z końca sierpnia. Który scenariusz się spełni?

Aktualizacja: 24.02.2017 03:25 Publikacja: 20.11.2011 22:16

Piotr Zając

Piotr Zając

Foto: Archiwum

Chociaż w minionym tygodniu nie brakowało znowu niepokojących wieści ze strefy euro, to rynek akcji reagował na nie w umiarkowany sposób. WIG tkwił przez niemal cały tydzień w wąskiej krótkoterminowej konsolidacji, dla której dolnym ograniczeniem stał się wyznaczony jeszcze 10 listopada lokalny dołek na wysokości 39 540 pkt (w cenach intraday). Dopiero w piątek doszło do przebicia tego wsparcia. Dla pesymistów jest to sygnał, że niedźwiedzie szykują się do ataku na kolejny, już znacznie ważniejszy poziom wsparcia leżący na wysokości 38 836 pkt. Gdyby bariera ta pękła, otworzyłaby się droga do dołków bessy. Pojawiłaby się też groźba przyśpieszenia przeceny w porównaniu z ostatnimi trzema tygodniami.

Pewne argumenty w garści mają jednak także optymiści. Jednym z nich jest zejście oscylatora stochastycznego?(liczonego na bazie 15 sesji) do strefy wyprzedania. Kiedy poprzednio wskaźnik znalazł się w tej strefie – w końcu września – była to oznaka wyczerpywania się?potencjału zniżkowego rynku akcji i zapowiedź nadejścia kilkutygodniowego ocieplenia nastrojów. Gdyby ? tym razem taki impuls się pojawił, WIG nie miałby zapewne problemów z powrotem do październikowego lokalnego szczytu (41 945 pkt), a stamtąd już tylko krok dzieliłby go od maksimum z końca sierpnia (42 223 pkt).

Optymiści oczami wyobraźni widzą już zapewne pełne ukształtowanie formacji odwróconej głowy z ramionami na wykresie tygodniowym. Na razie jednak wciąż jest ona niekompletna – po pierwsze brakuje jej prawego ramienia,?a po drugie WIG musiałby przebić nachyloną w górę linię szyi.

ABM Solid: kontynuacja bessy

Bessa na akcjach ABM Solid, spółki z branży budowlanej, trwa od listopada ubiegłego roku. Wtedy to kurs osiągnął swoje trzyletnie maksimum 26,10 zł i rozpoczęła się przecena. Wystarczyło 12 miesięcy by znaleźć się na poziomie 1,60 zł, czyli najniższej ceny w historii notowań tej spółki na GPW (debiut w lipcu 2007 roku). Została ona osiągnięta na pierwszych sesjach ubiegłego tygodnia. W miniony poniedziałek i wtorek na rynku zdecydowanie dominowała podaż. Przy wolumenach, odpowiednio 288,6 tys. oraz 471 tys., kurs spadł o ponad 40 proc. Na obrazie technicznym nie widać sygnałów poprawy sytuacji, więc gra przeciw trendowi może się okazać bardzo ryzykowna. Jeśli jednak byki?spróbują odreagować ostatnie spadki, mogą napotkać opór przy cenie 2,45 zł, czyli lokalnym wrześniowym minimum.

Arctic Paper: w kierunku linii trendu

Dwuletnia giełdowa historia Arctic Paper, producenta papieru książkowego, to historia spadków. Kurs tracił od lutego 2010 roku. Załamanie, jakie nastąpiło w ostatnie wakacje, wyraźnie pogłębiło skalę przeceny. Cena spadła do swojego historycznego minimum 3,65 zł i znalazła się dużo poniżej linii trendu spadkowego. Przecenione akcje okazały się dobrą okazją do zakupów. Od połowy września byki zasilają portfele akcjami Arctic Paper. Obserwujemy obecnie krótkoterminowy ruch w górę. W minionym tygodniu kurs wzrósł o ponad 18 proc., osiągając maksimum tego ruchu w okolicy 7,40 zł. Linia długoterminowego trendu spadkowego znajduje się obecnie na poziomie 90,2 zł. Jest to potencjalny zasięg trwającego wzrostu. Ewentualne ataki podaży powinny być zatrzymywane na linii krótkoterminowego trendu wzrostowego.

Bipromet: szansa na dalszy ciąg hossy

Od ponad dwóch lat kurs Biprometu, spółki z branży inżynieryjno-budowlanej, przebywa w trendzie wzrostowym. Jego szczyt 9,29 zł został osiągnięty w kwietniu tego roku. Od tego momentu rozpoczęła się średnioterminowa korekta, w efekcie której obserwowaliśmy w ostatnich miesiącach dwie próby przełamania linii trendu wzrostowego. Druga z nich, z połowy października, zakończyła się na cenie 6,85 zł. Dołek był impulsem dla popytu, który do dziś kontynuuje zakupy, próbując zbliżyć kurs do szczytu hossy. Najbliższym oporem jest cena 8,85 zł, która powstrzymywała próby powrotu do zwyżek – tę z początku czerwca i tę sprzed dwóch tygodni. Gdyby udało się ją pokonać, pojawiłaby się realna szansa na kontynuację hossy. Na dole kurs powinien się wspierać na linii długoterminowego trendu wzrostowego.

City Interactive: konsekwentna wspinaczka

Kurs City Interactive, producenta gier komputerowych, przebywał w szybkim trendzie wzrostowym od marca 2010 roku. W ciągu kilkunastu miesięcy cena wzrosła od 2 zł do 37 zł. W kwietniu tego roku rozpoczęła się korekta hossy, której minimum 16,12 zł zostało osiągnięte w połowie sierpnia. Był to impuls dla popytu, który przystąpił do konsekwentnego odrabiania strat. W minionym tygodniu udało się pokonać cenę 26,57 zł, czyli 50-proc. zniesienie Fibonacciego. Na udanej czwartkowej sesji (wzrost o prawie 10 proc.) kurs naruszył kolejny ważny poziom – 29,05 zł, czyli 61,8-proc. zniesienie. Jeśli ruch w górę będzie kontynuowany, przed bykami otworzy się szansa powrotu w okolice szczytu hossy – 37 zł. Ewentualne spadki powinny być zatrzymywane na poszczególnych poziomach zniesień Fibonacciego.

Dom Development: odrabianie strat

Sytuacja na akcjach warszawskiego dewelopera wpisuje się w dominujący w ostatnich miesiącach schemat zachowania spółek z GPW. Silne wakacyjne spadki przeceniły kurs o prawie 55?proc., z 51,90 zł do 23,50 zł. Nowy dołek był impulsem dla byków, które od połowy października próbują podnieść cenę i odrobić część strat. Jak dotychczas, udało się pokonać cenę 30,25 zł, czyli poziom zniesienia Fibonacciego 23,6?proc. W minionym tygodniu obserwowaliśmy naruszenie kolejnej blokady wzrostu przy kursie 34,40 zł (zniesienie 38,2 proc.). Jeśli uda się ją pokonać, byki powinny kontynuować zakupy do kolejnej bariery – 37, 80 zł (zniesienie 50 proc.). Jeśli jednak inicjatywę przejmie podaż, na powstrzymanie spadków możemy liczyć przy cenie 30,25 zł. Zgodnie z teorią pokonane opory zamieniają się we wsparcia.

ED Invest: słaby rok

Najwyższa cena akcji (7,58 zł) w krótkiej historii dewelopera ED Invest została osiągnięta na pierwszej sesji notowań 27 października 2010 roku. Przez następne pół roku kurs poruszał się horyzontalnie, oscylując wokół ceny 6,40 zł. Od kwietnia obserwujemy wyraźny trend spadkowy. W ubiegłym tygodniu znacznie pogłębione zostały jego minima. Środowa sesja rozpoczęła się ponad 4-proc. luką, a kolejne kończyły się coraz niższymi zamknięciami notowań. W piątek najniższy dzienny kurs wyniósł 3,07 zł. Wyprzedaż trwa i wygląda na to, że aktywność sprzedających nie zamierza maleć. Układ techniczny jest niekorzystny i nie widać sygnałów do poprawy sytuacji w najbliższym czasie. Jeśli byki zareagują i podejmą próbę podniesienia ceny, pierwszym wyzwaniem będzie zniesienie środowej luki i pokonanie oporu 3,50 zł.

Mieszko: dotkliwa korekta hossy

Wakacyjne załamanie przerwało trwającą ponad dwa lata hossę na akcjach spółki Mieszko, producenta wyrobów cukierniczych. Od osiągnięcia szczytu 4,62 zł, kurs spadł w ciągu czterech miesięcy do 2,45 zł. Skala przeceny wyhamowała wzrostową tendencję średniej z 250 sesji. Główny trend został zatem zaburzony. Od początku października popyt próbuje poprawić sytuację. Maksimum krótkoterminowych zwyżek to 3,29 zł. W minionym tygodniu kurs lekko się cofnął w okolice ceny 3 zł, ale cały czas utrzymuje się nad średnią z 50 sesji. Jeśli uda się ponownie ruszyć w górę, najbliższy zasięg wzrostu to strefa 3,29 zł – 3,40 zł, w której kończyły się poprzednie fale wzrostowe. Na dole kurs powinien liczyć na wsparcie przy cenie 2,73 zł, gdzie skutecznie zatrzymywane były?spadki w sierpniu i październiku.

Plaza Centers: próba przebicia linii trendu

Kurs akcji Plaza Centers, dewelopera centrów handlowo-rozrywkowych, znajduje się w długoterminowym trendzie spadkowym. Od połowy tego roku obniżanie ceny nabrało jeszcze większego tempa. Pod koniec maja kurs wynosił 5,15 zł, a we wrześniu notował już swoje historyczne minimum 1,71 zł. Od ponad miesiąca obserwujemy krótkoterminowe zwyżki. Cena porusza się w wąskim kanale i w minionym tygodniu podjęła nieudaną próbę pokonania linii trendu spadkowego. Kurs cofnął się na piątkowej sesji do ok. 2,10 zł, naruszając dolną granicę wspomnianego kanału. Cena nadal jest dość wysoko i niewykluczone są kolejne próby przebicia linii trendu. Dla poprawy obrazu technicznego nie wystarczy jednak tylko jej pokonanie. Potrzebny jest ruch w górę, który powstrzyma spadki obu średnich – 50- i 250-sesyjnej.

Drozapol: słaby potencjał popytu

Od marca 2009 roku kurs Drozapolu, dystrybutora wyrobów hutniczych, poruszał się w powolnym trendzie wzrostowym. Byki nie dysponowały potencjałem, który pozwoliłby zdecydowanie odrobić straty poprzedniej bessy. Stąd maksimum dwuletnich zwyżek to zaledwie 2,84 zł (przed bessą w 2008 roku kurs wynosił ponad 6 zł). Zostało ono osiągnięte w maju tego roku. Od tego momentu rozpoczęła się wyprzedaż, która trwa do dziś. Popyt nie zdołał powstrzymać spadków i kurs przebił linię trendu wzrostowego. Ponadto obie średnie – 50- i 250-sesyjna – zaczęły opadać. Na czwartkowej sesji kurs osiągnął nowe minimum spadków 1,47 zł. Jeśli byki nie zdecydują się na nowe zakupy, podaż może pogłębić skalę przeceny. Ewentualne próby wzrostu napotkają opór przy cenie 1,66 zł, czyli lokalnym szczycie z początku listopada.

Graal: przebicie linii trendu

Kurs Graala, producenta konserw rybnych, znajduje się od ponad roku w trendzie spadkowym. Jego spowolnienie nastąpiło w sierpniu, gdy po silnych spadkach kurs zbliżył się do 4,95 zł. Jest to ważne wsparcie, na którym zatrzymała się bessa z 2008 roku. Od trzech miesięcy kurs poruszał się horyzontalnie, a niedźwiedzie podejmowały próby sforsowania 4,95 zł. Żadna z nich się nie powiodła, więc popyt przejął inicjatywę. W minionym tygodniu udało się przebić linię trendu spadkowego. Sygnał ten jeszcze bardziej zachęcił byki do zakupów i udało się oddalić kurs w rejony 6,60 zł. Skala zwyżki nie?zmienia na razie obrazu technicznego. Nadal średnie  z 250 i 50 sesji są w trendzie spadkowym. Jeśli jednak zapał byków szybko nie zgaśnie, średnioterminowa perspektywa stanie się bardziej optymistyczna.

PGF: opór na poziomie 33,05 zł

W marcu tego roku kurs akcji Polskiej Grupy Farmaceutycznej, jednego z liderów branży, przebił linię długoterminowego trendu wzrostowego. Początkowo powolne spadki zamieniły się w lipcu w gwałtowną przecenę. Kurs osiągnął lokalne minimum 28,20 zł. Od miesiąca trwa powolne odrabianie strat, ale silnym oporem okazuje się cena 33,05 zł, która w grudniu 2009 roku zatrzymała pierwszą korektę hossy. Udało się na razie tylko do niej zbliżyć, ale byki nie podjęły jeszcze próby przebicia. Układ średnich jest niekorzystny. Skala spadków spowodowała zwrócenie średniej z 250 sesji w dół. Jest to oznaka wyhamowania hossy. Z perspektywy kilkumiesięcznej nadal dominują spadki (średnia z 50 sesji opada). Ewentualne ataki podaży powinny napotykać problemy przy cenie 28,20 zł, czyli lokalnym minimum.

Rafako: kolejna próba wzrostu

Kurs akcji Rafako, producenta kotłów parowych i wodnych, przebywa w trendzie spadkowym od kwietnia roku 2010. Na rynku dominuje siła sprzedających, dlatego na wykresie widzimy szereg coraz niżej położonych dołków. Na nic zdają się gwałtowne próby odreagowania, które tylko na krótko podwyższają cenę. Obraz techniczny sugeruje więc kontynuację spadków. Pozytywnym krótkoterminowym sygnałem jest zatrzymanie ostatniej fali spadkowej na cenie 8 zł, czyli wyżej niż poprzedni dołek – 7,85 zł. Miniony tydzień przyniósł kolejną gwałtowną zwyżkę. Na piątkowej sesji kurs osiągnął maksimum powyżej 10,15 zł, czyli zasięgu poprzedniej fali wzrostowej. Jeśli schemat się powtórzy, to inicjatywę przejmie niebawem podaż. Spadki powinny być zatrzymywane w strefie 8 zł–7,85 zł.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty