Z przeprowadzonego przez Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia badania wynika, że rozwiązania telemedyczne stosuje tylko 8 proc. podmiotów leczniczych w Polsce. Rok do roku wzrost wyniósł zaledwie 1 proc., a więc dynamika jest znikoma.
– Można oczekiwać, że poprawa nastąpi po wdrożeniu projektu Platformy P1 i upowszechnieniu prowadzenia i wymiany elektronicznej dokumentacji medycznej, bez czego trudno sobie wyobrazić powszechne udzielanie świadczeń w modelu telemedycznym – komentuje Milena Kruszewska, dyrektor biura prasy i promocji Ministerstwa Zdrowia. Podkreśla jednocześnie, że nadal jest sporo barier rozwoju tego segmentu. Zostały wskazane w „Strategii rozwoju e-zdrowia w Polsce na lata 2018–2022".
– Pierwszą barierą, którą należy wymienić, jest niedostateczny kapitał na nowe technologie. Na szczęście w tym obszarze można w ostatnim czasie zauważyć poprawę – komentuje Szymon Piątkowski, dyrektor w PwC. Dodaje, że powstaje coraz więcej funduszy dedykowanych rozwojowi nowych technologii, w tym w zakresie ochrony zdrowia. Problemem jest również brak finansowania rozwiązań telemedycznych przez płatnika publicznego. – Mam nadzieję, że to w najbliższej przyszłości się zmieni, a pierwszym takim programem jest POZ Plus, który ma szansę przyspieszyć rozwój telemedycyny w Polsce – podkreśla ekspert.
Na świecie dynamicznie rozwija się segment tzw. connected care, bazujący na rozwiązaniach z zakresu internetu rzeczy. Do 2022 r. 16,5 mln Europejczyków będzie korzystało z tego typu urządzeń wobec niespełna 6 mln w 2016 r. Skumulowany roczny wskaźnik wzrostu wyniesie 18,7 proc. Z kolei przychody związane z tym segmentem przekroczą w Europie do 2022 r. poziom 6 mld euro – prognozuje firma Berg Insight.
Zastosowanie systemów telemedycznych w jednostkach opieki zdrowotnej w Wielkiej Brytanii spowodowało skrócenie czasu potrzebnego na wypełnienie dokumentacji medycznej aż o 60 proc. Cyfryzacja służby zdrowia jest dużą szansą m.in. dla spółek informatycznych notowanych na GPW, takich jak Asseco Poland czy Comarch.