Jednym z dyżurnych tematów dyskusji makroekonomicznej w minionym roku w Polsce było zagadnienie nakładów inwestycyjnych – zwłaszcza ich dynamika oraz udział w produkcie krajowym brutto. Po spadkach nakładów brutto na środki trwałe w 2016 roku, oczekiwano rychłego ich odbicia już w pierwszej połowie roku 2017. Kolejne kwartały jednak mijały, a poziom dokonywanych inwestycji nie mógł lub nie chciał śmielej odbijać się od dna, zwłaszcza w sektorze przedsiębiorstw prywatnych. W sektorze publicznym sytuacja wyglądała nieco lepiej, jednak przy relatywnie wysokim wzroście PKB wkład tego sektora nie jest wystarczająco silny, by powstrzymać obniżanie się udziału inwestycji w gospodarce.
Tłumaczeń przyczyn tej bolączki polskiej gospodarki pojawiało się w ostatnim czasie przynajmniej kilka. Najczęściej mówiło się w tym kontekście o czynnikach pozaekonomicznych, odwołując się do uwarunkowań systemowych i do świata polityki. Dla przewidywań odnośnie do 2018 roku należy jednak rozważyć, jak z obiektywnego punktu widzenia przedstawiać się będzie położenie tych przedsiębiorców i ich firm, którzy mieliby angażować się w przeprowadzenie procesów inwestycyjnych oraz sektora finansowego, który nakłady te miałby kredytować. Innymi słowy, czy ryzyko podejmowania inwestycji rzeczowych będzie utrzymywać się na wyższym czy niższym poziomie niż obecnie.
Instytut Prognoz i Analiz Gospodarczych po raz 50. przeprowadził analizę poziomu ryzyka inwestycyjnego w ponad 200 branżach przemysłowych i w tyluż samo nieprzemysłowych. Badanie takie przeprowadzane jest co pół roku. Wszystkie uwzględnione w nim działalności szeregowane są według poziomu reprezentowanego ryzyka – od małego, przez średnie i podwyższone, po wysokie i bardzo wysokie. Przesunięcie w górę rankingu oznacza spadek poziomu ryzyka, a w dół – jego wzrost. Ryzyko rozumiane jest przy tym jako stopień pewności, czyli prawdopodobieństwo uzyskania oczekiwanego zwrotu z zainwestowania kapitału w określonej branży.
Wyniki analizy dla pierwszej połowy 2018 roku świadczą o nieznacznym spadku poziomu ryzyka w przemyśle w porównaniu z drugą połową 2017 roku oraz o przeciwnej zmianie w działalnościach pozaprzemysłowych. Mówiąc precyzyjniej: w przemyśle branże, które przesunęły się w górę rankingu, mają wyższy udział w przychodach całego przemysłu niż działalności, które przesunęły się w dół zestawienia. Odwrotną sytuację, czyli nieznaczny wzrost ryzyka inwestycyjnego, obserwować będziemy w nadchodzącym półroczu poza przemysłem.
Interpretacja tych wyników wydaje się w miarę intuicyjna. W okresie dobrej koniunktury makroekonomicznej, zarówno w kraju, jak i w państwach będących największymi partnerami handlowymi Polski, coraz bardziej zyskującym na znaczeniu czynnikiem ryzyka inwestycyjnego staje się sytuacja na rynku pracy. Niski poziom stopy bezrobocia jest bowiem korzystny dla pracowników oraz ze względów społecznych, jednak dla pracodawców generuje problemy ze znalezieniem i zatrudnieniem siły roboczej o wymaganych kwalifikacjach. Z uwagi na niższą pracochłonność działów gospodarki związanych z przemysłem problem ten wydaje się istotniejszy w działalnościach pozaprzemysłowych.