Wittchen rozczarował giełdowych inwestorów. Notowania w dół

Spadki traktujemy jako coś przejściowego. Zrobimy co w naszej mocy. Myślę, że są powody aby nam ufać – mówi Jędrzej Wittchen, prezes i główny akcjonariusz sieci sklepów. Wyniki spółki za drugi kwartał sprawiły, że kurs akcji traci dziś ponad 20 proc.

Publikacja: 15.09.2023 16:50

Wittchen rozczarował giełdowych inwestorów. Notowania w dół

Foto: materiały prasowe

W piątek po publikacji sprawozdania półrocznego akcje Wittchenu, sieci sklepów z walizkami, torbami i akcesoriami, potaniały o ponad 20 proc. Po godzinie 16.00 za walor płacono 26,9 zł, o ponad 7 zł mniej niż w czwartek. To kara za rozczarowanie inwestorów wynikami drugiego kwartału, który skończył się miesiąc po tym, jak główni akcjonariusze sprzedali część walorów w ramach ABB.

- Dalej planujemy dwucyfrowe dynamiki sprzedaży. Oceniamy, że wzrost przychodów raczej będzie większy za granicą niż w kraju. Będziemy pracowali nad stabilizacją marży brutto i niezbędna będzie kontrola kosztów. Szanse widzimy w sprzedaży zagranicznej, rozszerzenia asortymentu i dotarciu do większej grupy konsumentów – powiedział o perspektywach na 2023 r. w piątek Jędrzej Wittchen, prezes i główny akcjonariusz sieci sklepów Wittchen i Wittchen Travel.

Kierowana przez niego firma właśnie opublikowała sprawozdania za pierwsze półrocze i drugi kwartał br. W samym drugim kwartale wyniki Wittchenu okazały się słabsze od prognozowanych przez biura maklerskie, a zysk operacyjny był niższy niż w analogicznym okresie 2022 r.

Przedsiębiorca proszony o komentarz do zestawienia wyników i wypowiedzi z minionych miesięcy gdy zapowiadał w br. utrzymanie rentowności odpowiedział na około: - Robimy co możemy.

Nie podał oczekiwań na drugie półrocze. Skomentował jedynie, że w spółce „jest pozytywnie” oraz, że chciałby aby przyglądano jej się w porównaniu z konkurencją. - Nie żyjemy w próżni, ale generalnie jest u nas pozytywnie – powiedział Jędrzej Wittchen.

Z drugiej strony mówił również, że rynek się zmienia. - Ludziom zaczyna brakować funduszy na takie wydatki jak u nas. Klient dwa razy ogląda każda złotówkę. Dlatego boimy się podnoszenia cen. Obserwujemy rynek, konkurencję, ale nie chcemy powodować zmniejszania popytu i zainteresowania naszymi towarami. Czujemy, że czasy się zmieniają. Zmienia się rynek. Jest pewne rozchwianie i nerwowość. Wszyscy to czujemy – mówił Jędrzej Wittchen.

- Komunikujemy się z państwem szczerze, odpowiadamy na pytania. Ale z roku na rok jest coraz więcej czynników, na które nie mamy wpływu. Coraz bardziej mamy związane ręce. Wydaje nam się, że (na tle rynku – red.) jest całkiem nieźle i dziwimy się nerwowej reakcji rynku. Myślę, że są powody aby nam ufać – mówił Jędrzej Wittchen.

Tak reagował, gdy uczestnicy telekonferencji wspominali o tym, że w br. sprzedał wraz z żoną część akcji giełdowym inwestorom i pytano, czy nie planuje teraz ich odkupić.

Wittchenowie sprzedali na przełomie maja i czerwca 2,8 mln akcji po 35 zł za walor. Od tamtej pory notowania nie wróciły do wcześniejszych poziomów.

- Spadki traktujemy jako coś przejściowego, ale będziemy się mobilizować i zrobimy co w naszej mocy, koncentrując się także na kosztach – powiedział Jędrzej Wittchen.

- Trzeba będzie przemyśleć raz jeszcze politykę sprzedażową w salonach – powiedział prezes.

Czytaj więcej

Techniczna spółka dnia: Wittchen reaguje na wsparcie. Popyt jest już spakowany do ataku na opór

W II kwartale Wittchen wykazał 110,4 mln zł przychodu, o prawie 28 proc. więcej niż rok wcześniej. Jednak zysk operacyjny obniżył się o prawie 10 proc. do 15,8 mln zł, a wynik EBITDA o 3,5 proc. do 22,9 mln zł. Zysk netto spółki wyniósł 13,2 mln zł rosnąc o prawie 19 proc. rok do roku za sprawą korzystnych operacji finansowych.

Według prognoz opublikowanych przez PAP wyniki były o ponad 20 proc. słabsze od oczekiwań biur maklerskich. Średnia prognoz mówiła, że spółka wykaże 20,2 mln zł zysku operacyjnego i 18 mln zł zysku netto.

Analitycy nie spodziewali się skokowego (o 45,5 proc.) wzrostu kosztów SG&A (sprzedaży, ogólnych i i administracyjnych). Z wyjaśnień przedstawicieli spółki i prezentacji dla inwestorów wynikało, że to efekt wzrostu pensji, prowizji sprzedaży internetowej, kosztów logistyki i czynszów.

Zdarzeniem, o którym inwestorzy nie wiedzieli, a o którym poinformowali przedstawiciele Wittchenu było wynagrodzenie dla Amazonu. Jak tłumaczył Jędrzej Wittchen w związku z tym, że spółka została zakwalifikowana do ważnych klientów serwisu, może liczyć na profity, które powinny napędzić jej sprzedaż, ale jednocześnie musiała ponieść koszty awansu. Szczegółów rozliczeń nie zdradził.

Jeśli chodzi o koszty logistyki, to spółka zaczęła korzystać z magazynów podmiotów zewnętrznych, ponieważ w jej własnym brakować ma miejsca.

Jeszcze w tym roku zamierza kupić grunt pod nowy magazyn. Jędrzej Wittchen nie zdradził od kogo. Magazyn kosztować ma 60-70 mln zł, ale wg prezesa obecnie nie ma planów emisji akcji, aby sfinansować projekt. Wittchen podtrzymał, że intencją spółki jest nadal wypłacać dywidendę.

Handel i konsumpcja
Europejska sieć handlowa umożliwiła płatność kryptowalutami
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Handel i konsumpcja
Nowe restauracje
Handel i konsumpcja
Prezes Studenac Group: Chorwacja i Słowenia to jeszcze nie koniec
Handel i konsumpcja
Wojna w handlu może nieco zelżeć, ale konsument pozostanie rozważny
Handel i konsumpcja
Kłopoty Wittchenu z Amazonem
Handel i konsumpcja
Zyski wyzwaniem w e-handlu odzieżą