Grillowe IPO

Z powodu zakazu kopania kryptowalut w chińskich prowincjach wielu górników musi przenieść się za granicę. Inne kraje mogą na tym zyskać.

Publikacja: 30.07.2021 05:00

Tomasz Świderek, publicysta ekonomiczny

Tomasz Świderek, publicysta ekonomiczny

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Amerykańscy producenci grilli należą do grona tych firm, którym pandemia bardzo pomogła we wzroście sprzedaży. Właściciele dwóch z nich – Weber-Stephen Products i Traeger Grills – postanowili wykorzystać bardzo dobre wyniki za ostatnie kilka kwartałów do wprowadzenia akcji spółek na giełdę.

W odróżnieniu od wielu debiutujących w ostatnim czasie na amerykańskich giełdach spółek obaj producenci grilli mają zyski i to nie tylko na poziomie EBITDA, ale także netto.

Pandemia i związane z nią kolejne lockdowny zmusiły ludzi do pozostania w domach i zachęciły ich do samodzielnego gotowania, w tym z wykorzystaniem grilli. Z prezentowanych w prospekcie emisyjnym Weber badań ankietowych wynika, że 85 proc. właścicieli grilli także po zniesieniu pandemicznych ograniczeń zamierza więcej niż przed pandemią korzystać z grilli. Ta i wiele innych prezentowanych w prospektach spółek danych dotyczących rynku, na którym działają, mają przekonać inwestorów, że firmy po wyjątkowo udanych kilku kwartałach nie wrócą do niższego, przedpandemicznego poziomu sprzedaży.

Choć chyba każdy wie, co to jest grill i do czego służy, to obie spółki w prospektach starają się pokazać, jak wygląda rynek i wskazać na swoje mocna strony.

Dla obu firm głównym rynkiem są USA, więc nie dziwi, że prezentują w prospektach dane o jego wielkości. A te się różnią. Według Traeger 60 proc. amerykańskich gospodarstw domowych ma grille, z czego – więcej niż jeden. Z szacunków spółki wynika, że w sumie w gospodarstwach domowych w kraju jest ok. 100 mln różnego typu grilli. Weber – powołując się na dane firmy badawczej MetrixLab – informuje, że w USA jest blisko 70 mln grilli, a przynajmniej jeden jest w 56 proc. gospodarstw domowych.

Weber, który może pochwalić się 70-letnią historią i – jak twierdzi, powołując się na raport firmy badawczej Frost & Sullivan – 24-proc. udział w globalnym rynku grilli, w prospekcie pokazuje dotychczasową długoterminową ścieżkę wzrostu sprzedaży obejmującej zarówno urządzenia, jak i materiały eksploatacyjne oraz akcesoria. Jak wyliczono, średnie roczne tempo wzrostu sprzedaży za ostatnie 40 lat to 10 proc. W tych wyliczeniach jest pewien trick: ostatnie dane – ze sprzedażą na poziomie 1,9 mld dolarów – dotyczą nie, jak wszystkie poprzednie, kończącego się we wrześniu roku obrachunkowego spółki, ale ostatnich 12 miesięcy zakończonych wraz z II kwartałem tego roku. Z danych rocznych wynika, że między 2014 r. a 2019 r. sprzedaż ustabilizowała się na poziomie 1,3–1,4 mld dolarów.

Założony w 1985 r. Traeger, którego przychody za ostatni rok obrachunkowy były ponad dwa razy mniejsze niż Webera, w prospekcie stosuje chwyty marketingowe znane m.in. z prospektów spółek technologicznych zajmujących się pośrednictwem w przewozach pasażerskich. Prezentuje np. szacowany całkowity rynek – w tym wypadku w USA – oraz rynek, na którym działa. I stosunkowo niewielki w nich udział stara się przekuć na potencjalne perspektywy wzrostu. Weber – za Frost & Sullivan – przedstawia zarówno szacunki globalnej wartość rynku w długim terminie na świecie (49 mld dolarów), jak i w USA (15 mld dolarów) oraz szacunki rynków, na których aktualnie działa spółka, które wynoszą odpowiednio 15 mld dolarów i 7 mld dolarów.

O ile Weber chwali się 50 mln eksploatowanych grilli na świecie (w tym 30 mln w USA), o tyle Traeger podkreśla, że w latach 2016–2020 sprzedał 2 mln urządzeń, i dodaje, że w 2020 r. jego produkty były wykorzystane 91 mln razy. Ponadto informuje, że średnia cena sprzedaży jego grilli w latach 2017–2020 rosła średniorocznie o 7 proc., do 839 dolarów oraz że średnia rynkowa cena sprzedanych w ub.r. w USA grilli to 596 dolarów. Firma szacuje, że statystyczne gospodarstwo domowe wymienia grill na nowy co pięć lat.

W prospektach obu firm sporo mówi się o innowacyjności, a przede wszystkim o tym, że grille – te droższe – obu producentów mogą działać jako urządzenie podłączone do internetu rzeczy i chmury obliczeniowej i być sterowane za pomocą aplikacji zainstalowanych w smartfonach lub inteligentnych zegarkach. Grill działający w IoT pozwala np. utrzymać właściwą temperaturę, a także – w przypadku urządzeń na paliwa stałe – informuje, czy nie trzeba dołożyć pelletu lub węgla drzewnego. Innowacyjność i IoT mają być haczykiem, który do zakupu grilla kosztującego ponad 1000 dolarów skłoni młodszych klientów, zwłaszcza milenialsów.

Weber w prospekcie informuje, że jego zakłady produkcyjne poza USA zlokalizowane są w Chinach i na Tajwanie oraz że w Polsce, w Zabrzu, firma od września 2020 r. buduje nową fabrykę. Inwestycja warta ponad 200 mln zł produkcję ma zacząć w sierpniu br., a zabrzańskie grille mają trafiać głównie na rynek europejski. Traeger, jak wiele innych amerykańskich firm, postawił na Chiny, a część poddostawców ma swe zakłady w Wietnamie.

Wszystkie te informacje, a także wynajęcie na oferujących takich banków jak Goldman Sachs, BofA Securities i JP Morgan w przypadku Webera i Morgan Stanley, Jefferies, Credit Suisse i RBC Capital Markets w przypadku Traeger mają pomóc w zapewnieniu sukcesu ofert. A jedną z miar sukcesu ma być kapitalizacja spółek osiągnięta w IPO. Według mediów właściciele Webera oczekują, że będzie ona na poziomie 6 mld dolarów, Traeger zaś liczy na 3 mld dolarów.

Felietony
Groźne analogie
Felietony
Współpraca z Malezją w kontekście polskiej prezydencji w Radzie Unii
Felietony
Jak mogłaby wyglądać ciekawa kampania prezydencka?
Felietony
Można zrobić za drugim razem dobre pierwsze wrażenie
Felietony
Dekodowanie Omnibusa
Felietony
Tether – uznany stablecoin czy dolar cienia podziemnego świata finansowego?